Aj, z zazdrości to mnie chyba pokręci... Miaukowe spotkanie, a ja muszę tkwić 14.08. w pracy, a do tego nie mam z kim mamy i moich puchatych zostawić

. A propos puchatych, uprzejmie melduję, że stan ogono-osobowy obecnie wynosi u mnie sztuk trzy, bo łazienka zajęta przez Sofijkę - panienkę z sosnowieckiego schroniska, która trafiła do mnie właśnie, po tym jak rezydent pierwszego domu tymczasowego ogłosił strajk głodowo-lejkowy. Hihi... ale ona jest uroczo-śmieszna, taka stalowo-beżowa, co jakimś cudem skutkuje różowym odcieniem. Kuwetkę zaliczyła natychmiast, następnie wciągnęła na spółkę z Duffeńką saszetkę kurczaczka, teraz odsypia emocje na ręczniku. Hmm... coś wydaje mi się, że spotkało ją coś złego od człowieka, bo syczy, gdy trzymam coś w ręku. Ale jednocześnie mizanie uwielbia... i kąpiele, o dziwo.