Z Desancika będzie pieszczoch - miałam nosa. Przy wyjmowaniu z transportera jeszcze pokazuje na co go stać - wyrywa się, walczy, robi groźną minę... ale po paru głaskach zaczyna nieśmialo przytulać się do człowieka..... i zwija się w malutki kłębuszek... Mały naprawdę duzo juz w zyciu przeszedł, nagrałam wczoraj fragment jak je... normalnie wzruszający widok....
To bardzo, bardzo mądry kociak...
Zobaczyłam go po raz pierwszy jadąc w sobotę koło 18:00 tramwajem do pl. Bankowego. Czarny kot siedział na trawniku na skraju parku i grzał się na słońcu... wokół mnóstwo ludzi.... wróciłam się z Bankowego - kotek siedział koło kosza na przystanku tramawajowym...

Dał do siebie podejśc na odległosc metra i zwiał. Nie udało sie go złapać - przegonił mnie po najbardziej śmierdzących chaszczach i zapoznał z paroma odlewającymi się dresiarzami ....bleee.... Bardzo płakał, ale nie dał do siebie dojść.... A potem zaszył sie we wnętrzu drzewa chyba... Udało sie dopiero w niedzielę rano - oczywiście najpierw był bieg po zdrowie

Musiało z nim byc bardzo żle, bo nie dał się złapać na najbardziej smierdzącego Whiskasa - z rybą. Po prostu chyba nie czuł nawet zapachu.... Oczy miał tak zalane ropą, że chyba w ogóle nic nie widział...
w tej sytuacji jedynym wyjściem była metoda udawania maiuczącej dżdżownicy....

częśc pełzana odbywała się na asfalcie, na jednej z głównych alejek, a cześć w chaszczach,w dodatku obsypanych przeze mnie smierdzącym Whiskasem. A potem juz tylko próba refleksu i test na ostrość pazurków...

Chyba jednak trzeba będzie zainwestować w podbierak
W transporterze z rozlanym whiskasem w drodze do lecznicy był tak wystraszony, że też nic nie jadł. Przełamał sie wczoraj... W lecznicy karmia zwierzęta w szpitaliku suchym RC, ale dla niego znaleźli saszetkę mokrego - podobno wrąbał

ja wieczorem przyniosłam mu pół małej puszczeczki kurczaczka z ryżem - jadł aż się mu uszy trzęsły, wyczyścił wszystko w ciągu minuty
Mały jest zagłodzony, więc nie mozna mu dawać na raz za duzo... dlatego dzisiaj wieczorem znowu mu coś podrzucę. Oczka zdecydowanie lepiej - to znaczy ciekną z nich strumyki, ale w niedzielę oczu w ogóle nie było widać, a teraz....

Kicha standardowo.... ale to dopiero drugi dzień leczenia...
Desancik
na rękach u wetki, kiedy juz się uspokoił
kurczaczek z ryzem cz. 1
kurczaczek z ryżem cz. 2
po jedzonku....
wypis z pierwszej wizyty
