nasza Ruda zwariowała... punkt widzenia Zmorki... tymczas

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon sty 21, 2008 22:48

jestem załamana... Ruda mi powiedziała, że Wielka nie jest Wielką... ale WIELKIM... któregoś wieczoru bardzo dokładnie ją oglądała pod ogonem i wtedy mi powiedziała, że to FACET... :( ale mam nadzieję, że dalej będzie moim kumplem... :oops:

u nas kolejne zmiany... w pokoju pojawiły się klatki i siedzą w nich koty... w jednej większej dwa dzieciaki - jak mówi Ruda, a w drugiej mniejszej - coś większego... zniknął też Kleksik... i te dwa chłopaki z łazienki... to Ruda wsadziła do łazienki coś co siedziało w pokoju Młodego... jakieś dziwne to footro... 8O darło pyszczek przez kratki łazienki na nas... w końcu zwiało... chodziło i burczało na nas wszystkich... O CO MU CHODZIŁO??? Ruda woła na to coś Melisa, a dla będzie Burczadło... teraz siedzi w pokoju Młodego...

Bajer dalej lata za mną jak szalony... :roll: denerwuje mnie tym... tłumaczę mu, że mi się to nie podoba... ale jak grochem o ścianę... to i łapką czasmi mu dam po nosie... nie będzie się małolactwo panoszyć... Księżniczka ponownie objęła we władanie kocyk na narożniku... czasami Olbrzym położy się koło niej... te maluchy z klatki zaczepiają nas łapkami przez kratki... gadałam do Rudej, żeby je wypuściła, ale mnie nie słucha... myśli, że najmądrzejsza jest... a dzieciaki czasami się nudzą i podpatrują jak my się bawimy... dostaliśmy nową zabawkę - takie coś, gdzie można wleźć do środka i pacać łapką przywieszoną zabawkę albo kociastego przechodzącego w pobliżu... można też się kulać... najbardziej podoba się to temu białemu w czarne łaty - Bemol Ruda o nim mówi - dla mnie to Pirat...

ostatnio topię gumeczki... moje ulubione do zabawy... wiecie... już sprawdziłam... jak utopię gumeczkę w miseczce z wodą, to od razu Ruda zmienia wodę... :lol: i gumeczkami bawię się w kuchni... któregoś dnia do zabawy gumeczką dołączyła się do mnie Księżniczka... byłam w szoku!!! widziałam co prawda, jak bawiła się myszkami... ale... sami rozumiecie... SZOK... bawiłam się z Księżniczką... :D

Olbrzym coś ostatnio gania Wielką... tfuuu... Wielkiego... Ruda mówi, ze to takie męskie zabawy... i burczy na nich, żeby nie straszyły innych...

a ja bardzo polubiłam gotowanego kurczaka... Ruda pysznie go przyrządza... mówię wam... niektóre kociaste nie chcą tego jeść... guuupie... nie wiedzą co tracą... i dla mnie więcej zostaje... tylko ten Pirat i ten drugi - Borys - wsuwają wszystko co Ruda postawi i stale im mało...

Matahari

 
Posty: 4299
Od: Pon cze 18, 2007 7:18
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Nie sty 27, 2008 20:51

Ruda chodzi smutna... i rozpieszcza niemiłosiernie Tarę - jak ją nazywa... i wogóle coś dziwnego z nią wyprawiała... podłączała jakiś wężyk i trzymała na kolanach... i wtedy gadała do niej i głaskała... a wczoraj to zniknęła z Tarą na dłuuugo... a jak wróciła... zaraz wam opowiem... wleciała do domu jakby się paliło... postawiła transporterek z Tarą, otworzyła wejście i poleciała do pokoju młodego... i nagle w klatce w pokoju młodego pojawiło się coś małego i szarego... 8O nie wiem skąd Ruda to wzięła... to mały lizus od początku... przymila się do Rudej... kocieee... a na nas burczy zza krat... a apetyt jaki ma... 8O kocieeee... ekspresem wymiata michy... już widzę konkurencję do kurczaka... bo te dwa - Pirat i Borys zniknęły... i jeszcze w małej klatce znowu siedzi kocio, na które Ruda woła Rata albo Raratuj... troche strachajło z tego kota... Ruda już kilka razy przeszukanie domu robiła i zawsze je znajdowała... kocie... nie ma w tym domu miejsca, gdzie można się schować... po domu lata ten czarny z klatki, Ruda go wypuściła... Grubcio będę go nazywać... niedługo brzuchem podłogę będzie wycierać... chce się bawić... szaleje na drapaku... nawet Księżniczka próbowała sie z nim bawić wczoraj wieczorem... a Olbrzym wymyślił sobie wczoraj zabawę - wlazł do tunelu i wyskakiwał jak maupa z pudełka... najpierw na mnie... wystraszył mnie okropnie... potem na Krzykacza... i Olbrzym to zaczepia te dwie warczące...

Matahari

 
Posty: 4299
Od: Pon cze 18, 2007 7:18
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Nie lut 24, 2008 22:56

znowu długo nie pisałam... jakoś tak... a to Ruda do kompa nie dopuszczała... a to komp padł... a to czasu nie było... a u nas CAŁE MNÓSTWO ZMIAN... zestaw footer po raz kojeny uległ zmianie... Ratatuj zajęła antresolę... nawet jedzonko tam dostaje... schodzi czasami na dół... rude futrzaki stale mnie napadają... kocieee... żebym tak widziała co oni ode mnie chcą - i Olbrzym i Goowniarz... Grubcio okazał się facetem całkiem, całkiem... Wielki i Krzykacz chorują... normalnie szpital, bo Ruda łazi po domu i marudzi, że się źle czuje i że żadne z nas nie chce jej herbaty nawet zrobić... i jeszcze marudzi, że tylko przerabiamy żarcie na goowno i żwirek rozsypujemy... CZEGO ONA CHCE??? żwirek tak fajno wysypuje się z kuwet... oczywiście wyłącznie podczas kopania... i Krzykacz ma miszcza w wysypywaniu... ja nie powiem - też mam swój udział... ta od podłączanych rurek ma ostatnio spokój - Ruda jej nie maltretuje... nawet się dziś bawiła kartonem na antresoli i spać mi nie dawała... Bazyl stale jakieś gustowne pawiki produkuje, Ruda gadała, że to przez kłaki i daje mu tą pychotkę z tubki... nie dość, że mnie Olbrzym maltretuje to jeszcze takie dobre rzeczy są jego udziałem... i jacyś obcy dziś byli u nas... aaaaaaaa... na śmierć bym zapomniała... jakiś czas temu to pełno obcych u nas było... fajno, bo dużo łapek do głasków... ale zamieszanie było... kocieee... i Ruda obiecuje, że znowu tak będzie... ale ja już się tak nie boję...

Matahari

 
Posty: 4299
Od: Pon cze 18, 2007 7:18
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Nie lut 24, 2008 22:58

dubel... :roll:

Matahari

 
Posty: 4299
Od: Pon cze 18, 2007 7:18
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pt kwi 04, 2008 14:12 Puk puk

Zmorko, bardzo długo Cię nie było. Co u Ciebie i u innych Ogonków? Poprosimy o Wasze aktualne zdjęcia :)

Kaprys2004

 
Posty: 12087
Od: Śro kwi 02, 2008 15:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt kwi 04, 2008 21:09

nareszcie dopadłam klawiatury...
u nas stale jakieś zmiany... tyle ich, że chwilami to ja sie gubię... teraz jest nas mało i tak: dwa koty kuchenno-łazienkowe - stale marudzące Burczadło (Melisa) i Chuderlak - nazywam ją tak, bo jest chuda, a Ruda mówiła, że to Tara bardzo chora 8O ... dwa koty ubraniowe ( w jakichś ciuchach niemodnych łażą) - stale głodna, miaugoląca Ratatuj oraz nówka - czarna tak jak i ja, lizusowata Bajka... dwa rudzielce - Bajer i "Bazylek"Olbrzym... dwa szaraczki - Wielki i Gaduła (Tekla)... jedna uwięziona w pokoju młodego - Krzykacz, jeszcze większy krzykacz sie z niej zrobił... jedna Księżniczka, która zmieniła się niesamowicie, sama na głaski do Rudej przychodzi...

najlepszą naszą zabawą jest ganianie... biorą w nim udział Gaduła, Bajer i ja... czasami dołącza Wielki... a jak już ruszymy to wszystko się trzęsie - zaczynamy w pokoju przy zasłonie... przedpokój służy do nabrania rozpędu... w kuchni następuje nawrót różnymi technikami... Wielki na przykład odbija się łapami od szafki... ja wyhamowuję i zaczynam bieg w drugą stronę... wpadamy do pokoju i w pełnym pędzie wpadamy na antresolę... tam chwilka kotłowaniny i znowu gromadzimy sie przy zasłonie... i od nowa...
Ruda to stale łazi i marudzi, że czasu nie ma... podłącza Chuderlaka na grzbiecie do tej rurki... kłuje jej tyłek... a ona znosi to wszystko i jeszcze włazi na ramię Rudej... a Ruda jej pilnuje jak Chuderlak je i widelcem prawie podaje do pyszczka... widziałam... :roll: i stale daje jej surowe mięsko... :roll: za dobrze ona ma...
i wiecie... jestem przerażona... :strach: Ruda nauczyła się robić kuj w tyłek... osobiście przypatrywałam się jak robiła to Chuderlakowi... mnie ostatnio męczyła tabletami... po trzy musiałam łykać... i Ruda tak trzyma, że nie da sie wypluć... normalnie horror... a jeszcze podsłuchałam, że jakieś nowe footra mają się pojawić w naszym domku... a wogóle to coraz częściej śimy sobie razem z Księżniczką na narożniku... czasami rudzielce do nas dołączają... i Ruda zostawia specjalnie dla nas - tak mówi - taką kołdrę, na której sypiamy...

Matahari

 
Posty: 4299
Od: Pon cze 18, 2007 7:18
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Wto kwi 08, 2008 14:13

jako jedyny przedstawiciel stadka u Rudej mający dostęp do szerokiego świata napiszę co uradziliśmy wczoraj... MY FOOTRA...
na skutek pomówień różnych dwunożnych kocio-negatywnie nastawionych - nie będę cytować jakich - zostaliśmy pozbawieni dobrego kociego jedzonka... wczoraj w michach Ruda zaserwowała jakieś białe szaleństwo... kocieee... weszliśmy więc w spór zbiorowy i w ramach protestu nikt na nas nie zbliżył się nawet do tego czegoś... oczywiście są jednostki wybrane... przeciw temu też protestujemy... RÓWNOŚĆ DLA WSZYSTKICH... a ja czarna Zmora zostałam wybrana do kontaktów zewnętrznych... na zebraniu, które odbyło się wczoraj w nocy... wszystkie wnioski przechodziły jednomyślnie...
a jak Tiris się tu znowu pojawi, zostanie wypędzona przez nas... i nie będziemy współpracować z wetami...
powyższe zostało podjęte na skutek wielokrotnych komentarzy Tiris, po wysłuchaniu relacji Księżniczki i Czarnej z przebiegu wizyty u weta oraz po wielokrotnych insynuacjach forumowych ... nie mamy pretensji do Rudej... z miauków Księżniczki wynikało, ze broniła nas jak lwica młode... a i na forum staje za nami murem...

a ja wczoraj miałam super zabawę z Melisą... będę ją nazywać Wrzaskun... sprawdziłam, czy Wrzaskun siedzi w kuchni... następnie wzięłam rozpęd w przedpokoju, wpadłam do kuchni, na wysokości stołu dokonałam zwrotu i zwiałam do pokoju... Wrzaskun siedzący na stole ruszył za mną z dzikimi indianskimi okrzykami... a potem Olbrzym ruszył za Wrzaskunem i z hukiem wyhamował na futrynie kuchennej...

Matahari

 
Posty: 4299
Od: Pon cze 18, 2007 7:18
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Wto kwi 08, 2008 17:23

Gwoli ścisłości...moje to niby pomówienia zostały potwierdzone przez wetów.
Wczoraj jak Szarlocia była na kontroli to doktor Darek nazwał ja Pulpetem...a potem dodał..."Pani Małgosia to z wszystkich was zrobi pulpety"

Tiris

 
Posty: 2490
Od: Pon paź 16, 2006 0:38
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Wto kwi 08, 2008 18:15

Tiris pisze:Gwoli ścisłości...moje to niby pomówienia zostały potwierdzone przez wetów.
Wczoraj jak Szarlocia była na kontroli to doktor Darek nazwał ja Pulpetem...a potem dodał..."Pani Małgosia to z wszystkich was zrobi pulpety"


to źle słuchałaś... Księżniczka opowiadała inaczej... i Bajka potwierdzała...

a tak wogóle to winny sie tłumaczy... :twisted:

ale się wyrobiłam przez ten czas odkąd zaczęłam tu pisać... wow... :wink:

Matahari

 
Posty: 4299
Od: Pon cze 18, 2007 7:18
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Sob maja 17, 2008 23:25

myślałam, że mnie już nic nie zdziwi... a jednak... szaleństwo Rudej znowu w natarciu... kocieee... w naszym spokojnym, w miarę unormowanym, czasami nudnym domu pojawiły się nowe koty... i to w ilościach hurtowych... i takie jakieś monotonne... czarno-białe... biało-czarne... najpierw pojawiły się dwa duże... w odstępie jakichś dwóch tygodni... a dziś... kocieee... naraz w klatce pojawiło się ich chyba tysiąc... cała klatka... obwąchałam... obejrzałam... jestem zbulwersowana... RATUJCIE...

a wogóle to sporo się u nas działo... nie ma już Chuderlaka... nie ma już Księżniczki... odeszły za Tęczowy Most... tak mi powiedziała Ruda... i była bardzo smutna... pocieszam ją jak umiem...
Olbrzym i Bajer w łazience siedzą... Ruda mówi za karę... no fakt... Wrzaskunowi żyć nie dają...
pojawiły się jeszcze cztery nowe koty... dwa siedzą w klatce... Ruda mówi, że trzeba je socjalizować... a co to znaczy??? i jeszcze dwa, z których już tylko jeden został... Łysinka będę ją nazywać, bo futra jej brakuje... wesoła jest... stale jakieś zabawy wymyśla... ten drugi był krótko i zabrali go obcy duzi... i jeszcze jednego kota zabrali obcy duzi - tą Bajkę podobną do mnie...
w domu stale kręcą się jacyś obcy... stale jakieś hałasy... Ruda mówi, że to przez remont... kocieee - znowu coś co nie wiem co znaczy... ale muszę wam powiedzieć, że przez ten remont to sporo zmian w domu... na antresolę można już wejść od strony korytarza... i na górze też się zmieniło... jaka byłam zdziwiona jak jednego wieczoru nie znalazłam materacyka do spania... dechy tylko były... ale teraz Ruda położyła już materac... inny, ale jest... i jeszcze Ruda mówi, że to nie koniec... kocieee... kiedy nareszcie spokój zapanuje???

Matahari

 
Posty: 4299
Od: Pon cze 18, 2007 7:18
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Nie sie 10, 2008 21:50

Zmora ty żebraczko...może byś sie odezwała w końcu :twisted:

Tiris

 
Posty: 2490
Od: Pon paź 16, 2006 0:38
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Nie sie 10, 2008 21:55

Witaj imienniczko :dance:
Obrazek

zmorka

 
Posty: 1037
Od: Pt sie 08, 2008 0:05

Post » Nie sie 10, 2008 22:03

Zajęta żebraniem, nie ma czasu na pisanie. 8)
ObrazekObrazek

villemo5

 
Posty: 27585
Od: Sob maja 05, 2007 17:14
Lokalizacja: Brodnica

Post » Nie sie 10, 2008 22:50

właśnie Ruda mi powiedziała, że tęsknicie za mną... żebractwo uprawiam... a jak... zawsze uda się jakąś pychotkę zdobyć... a to szyneczkę... a to żółty serek... a to kaszę z pychotkowym sosikiem... nawet makaron jest zjadliwy... warzyw nie jadam... słodkiego też nie - dbam o linię...
pełno gówniarstwa teraz w domu... stale się jakieś pęta pod łapkami... albo wrzeszczy: JEŚĆ... MIZIAĆ... SPAĆ... SAM JUŻ NIE WIEM CZEGO CHCĘ... to ostatnie to uprawiają szczególnie chłopaki z tych najmniejszych - Ruda nazywa je Blekotami...
remont przeżyliśmy pomagając jak się dało i jak się nie dało... potem znowu pełno obcych było i wtedy odkryłam, że żebractwo daje profity... szaleństwo Rudej ciągle w natarciu... i strasznie nas dużo teraz... chwilami spokojnego miejsca nie można znaleźć...
a dzisiaj udało mi się zorganizować sobie cały plaster wędliny... hihihi... z zostawionej na stole kanapki, mimo ostrzeżeń Rudej... zwinęłam i zwiałam zjeść...
a tak wogóle to mało czasu teraz mam... wieczorami trzeba ganiać latające robaczki... i konkurencja jest... więc lecę polować...
Wasza Zmora Obrazek

Matahari

 
Posty: 4299
Od: Pon cze 18, 2007 7:18
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pon sie 11, 2008 16:50

trzymaj fason Zmorka, nie dawaj się zastrzyć Rudej :ok:
Koty żyją akurat tyle, żeby zdążyły spleść się z naszym życiem i zapaść
głęboko w serce. Potem je łamią. Ale ile warte byłoby życie bez nich...


Dwie baby i rudy ...

tosiula

 
Posty: 23191
Od: Sob lut 24, 2007 17:42
Lokalizacja: Kujawy; między miskami a kuwetą

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], puszatek i 66 gości