Potwierdzam - kiciek przesłodki, przytulaśny. Gdyby nie mama (osspdg) chyba bym z nim wróciła do domu.

Ale czekam z niecierpliwością na Stasia (jedzie własnie z Gdańska do Darłowa).
Jest w Hiltonie. Je. Chodzi sam. Nawet jestem zdziwiona, bo staje na tej złamanej łapce. Mordka wygląda obiecująco - choć nie wiem jak wyglądała wcześniej.
Podrzuciłyśmy Emiś trochę puszek, miseczki, żwirek i kuwetę. Dokupiłyśmy jeszcze teraz zabawki i 2 mniejsze kuwetki (takie aby się zmieściły w boksach). Wysępimy jeszcze trochę maskotek od mojego kuzyna i znów podrzucimy. Byle kiciaki były szczęśliwe.
