» Pt sie 08, 2008 7:38
Brzuszki nie są ani duże, ani wzdęte czy twarde. Kociaki rosną i przybierają na wadze, choć są chude. Wetka mówi, że najważniejsze, że robi się ich więcej i jeszcze doczekam się swoich ulubionych 6-kilowych kocurrrów! Poza tą qupą nic im nie jest! Szaleją po domu, mają dobry apetyt, są pogodne. Zaczynają z rezerwą odnosić się do przychodzących do domu ludzi, choć z uporem pakują sie im do torebek, plecaków czy co kto ma. Wczoraj miały używanie, bo Martysek segregowała swoje ciuchy i papiery, rzucając na podłoge te do wyrzucenia czy wydania. Kradły skarpetki, chodziły w jej halce, właziły do rękawów swetrów, ciągnęly paski z dwóch róznych końców. Biedny tż Marty, poganiał ją, bo zaczynał świszczeć oskrzelowo, a ona nic nie mogła robić, gdyż zaśmiewała się z psot maluszków.