Coś tam dodawałam, wykreślalam a później przy banerku mialam jakieś dziwne napisy, wykreśliłam je więc.
Pewnie z czymś pozytecznym i dlatego mi nie działa
Nie mogę przestać myśleć o tym wariacie Zaciskam mocno kciuki, zamykam oczy i powtarzam w myślach życzenie, by Figaro wrócił.
Nie chcę myśleć, co mu grozi
W moim domu koty bawią się strzykawkami. A jednak patologia czai się gdzie indziej...
Wandul, nie ma dostępu do netu więc nie pisze...jedyne co ja moge napisac to tyle, ze Figara nie udało się jeszcze odnaleźć...
Przed chwila rozmawiałam z Wandul. Figaro zamieszkał w opuszczonym gospodarstwie niedaleko posesji Wandul...mnóstwo kociczek więc Figaro ma co robić...watpie czy sam zechce wrócić...
Do klatki pułapki nie chce wejść...widocznie klatka źle mu się już kojarzy.
Kilka razy klatka była zatrzasnieta a kot sie nie złapał...raczej obce koty nie przyłażą bo u Wandul na podwórku sa psy. Figaro nie bał się ich więc wszystko wskazuje, że to własnie Figuś
Jak złapać Figara w opuszczonym gospodarstwie...
??
no właśnie, to mialam na myśli, że sam nie wejdzie do klatki. No cóż, miejmy tylko nadzieję, że to coś w nosie pozwoli mu na w miarę komfortowe życie z kociczkami u boku
Przegłodzić trochę a potem rybką go zachęcić?
Nie pomogę w pomysłach - aktualnie sama szukam pociech w łapankach, bo się koty wycwaniły i zdziczały.
Ale myślę o Figaro i naprawdę szczerze wierzę, że kiedyś przyjdzie ten dzień, gdy szansa dana Figarowi powróci
W moim domu koty bawią się strzykawkami. A jednak patologia czai się gdzie indziej...