Wetka twierdzi, że to weszło w stan przewlekły. Oba zastrzyki Synoluxu przez 5 dni, Scanomune, Trilac. Jeśli do poniedziałku nie będzie radykalnej poprawy, zacznie intensywniejsze leczenie. Z jej spostrzeżeń wynika, że wszystkie kociaki ogólnie sa coraz słabsze, w gorszej kondycji i gorzej poddają sie leczeniu, jakby robiły sie lekoodporne, a ze słabą własną odpornością. Kłujemy, karmimy, podajemy leki, czekamy na efekty. Jest duża poprawa u Topika, który zachorował pierwszy. Robi 2 kupy i ta druga jest luźna ze śluzem, Tajri częściej, w zasadzie po troszeczku i rzadsze, zostawia też ślady po domu. Z innych atrakcji: po powtórnym zrzuceniu dracena zamieszkała w 2 pokoju, zasłona wisi zasmęcona, a musi wisieć bo maskuje sterty segregatorów. Mybe w nocy zrzucił puszkę z chrupkami maluchów i zanim się dobudziłam i dobiegłam, miały swój koci raj. Topik ukradł mi kiełbasę w trakcie krojenia jej do żurku i wisiał na niej ze szczękościskiem rasowego buldoga. W międzyczasie Maybe zwędził drugą, a Tajri pomogał mu nagryzać z drugiej strony. Chyba przejdę na dietę wegetariańską
