Widzę go codziennie... Kocur pełną gębą. Znaczy teren, zapładnia wszystkie okoliczne kotki i fakt, że ma sztywne tylne nogi i brak jednego oka w niczym mu nie przeszkadza... bardzo chcemy go złapać, wykastrować, oczyścić to oko, ale... boziu kochany... ja się nie rozmnożę w cudowny sposób!!
A tu jeszcze chore kociaki mi się na głowę zwaliły...
wciąż aktualna sprawa, ale zero zainteresowania w zakresie pomocy ludzi z Częstochowy -przyznam,że to jedyne miasto, które nie widze pzredstawicieli na forum
Ostatnio edytowano Śro sie 20, 2008 14:11 przez alessandra, łącznie edytowano 1 raz