Och, mam duże zaległości w odpowiedziach

ale wczoraj nie mogłem pisać, bo przyjechali do nas dwaj Panowie – w jednym rozpoznałem wujka Bubora – z taką ładną walizeczką i cały dzień coś robili z nią i z komputerem.
A dziś Jola cały czas siedziała przed komputerem, coś tam jeszcze majstrowała i mnie nie dopuszczała.
W końcu wreszcie się do niego dorwałem – i przeżyłem szok!
Zamiast starego komputera stoi ta śliczna walizeczka, która też okazała się komputerem!
I to jakim!
Nie dość, że jest piękny

to jeszcze ma wszystko, co trzeba! I wszystko to działa jak trzeba! Nawet dźwięk mamy!
Normalnie czuję się, jakbym się przesiadł z trabanta na porsche!
Ten wspaniały komputer dostaliśmy od
cioci Lutry!
Ciociu Lutro, chciałem Ci bardzo, ale to bardzo podziękować!
Ale to jeszcze nie wszystko...
Bo przede mną leży też cudna klawiatura, którą dostaliśmy od wujka Bubora!
Wujek Bubor w ogóle jest niesamowity!
Jola mówi, ze nie tylko odebrał od cioci Lutry komputer i go przetransportował, ale przywiózł ze sobą tego Pana – wujka Artura, jak się okazało – który jest człowiekem ogromnej wiedzy komputerowej i wszystko nam poinstalował na cacy!
Wujek Bubor jest wielki i ma wielkie serce!
(szkoda tylko, że nie zwraca na mnie uwagi.... tylko ta szylkretka i szylkretka...
)
Ale i tak go kocham!
Teraz to mogę siedzieć przed kompem w nieskończoność...
I pisać, pisać, pisać
^*^
Zajonczek.