Nasze białaczkowce - białaczka zakaźna to nie wyrok

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob sie 02, 2008 0:18

Trzymamy :ok:
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob sie 02, 2008 22:54

Cangu własnie czytam i nie mogę sie nadziwić. Uważam że kroplówka jest dla twojego kota zbawienna. A to że wymiotuje to jest raczej wina tego że jest za szybko podawana. Tyle widzialam kroplówek dla kotów i jakos nie spotkałam się z wymiotami. Należy ją podać w wolniejszym tempie.
Wnioskując z twoich wypowiedzi myślę ze choroba kości ktorą ma twój kot to odwapnienie kości z powodu nadczynności przytarczyc. Zgadza się? Brak Ca, wit D3 w pokarmie powoduje uwalnianie Ca z kości stad ta utrata masy kostnej.
I jaką diagnozę postawiła twoja wetka? Bo pisałaś ze już chyba wiecie. Jednak ciągle mam wrażenie że ten kot jest leczony w ślepo. Wogóle jakaś dziwna historia. Zastanawiające jest dlaczego przy takich objawach nie są badane parametry nerkowe (mocznik, kreatynina). Czy przypadkiem nie tu tkwi problem?

malassezia

 
Posty: 24
Od: Sob maja 10, 2008 10:59

Post » Pon sie 04, 2008 12:05

zaczynam dzis u Płaczusia podawanie intronu ludzkiego (na szczeście troszke się uspokoiło z biegunkami)

galla, spytam Cie jako specjalistke po raz nie wiem juz który :wink: , chciałbym zacząć od dawki 30 jednostek, czy po jakimś czasie dawke można zwiększyc, cvzy bardziej wskazane jest stosowanie jednej przez cały czas?

i chciałm spytać, bo pisałaś, ze podajesz 100 jednostek, czy widzisz jakąś różnice w przebiegu leczenia w porównaniu do 30-stki?
Obrazek*Obrazek*Obrazek*Obrazek

Jeśli nie odbieram, to postaram się jak najszybciej oddzwonić - 695-817-051
Wyprzedaż przeprowadzkowa - viewtopic.php?f=27&t=110041 - ZAPRASZAM!

milenap

 
Posty: 12493
Od: Czw mar 06, 2008 12:35
Lokalizacja: słupsk

Post » Pon sie 04, 2008 12:47

Milenap - nie widzę różnicy, bo Lucek nie choruje, jest tylko nosicielem.
Dawkę mu zmieniłam nagle, nie ma żadnych przeciwwskazań, żeby ją zwiększać w dowolnym momencie.
Ale przy złym stanie zdrowia chyba lepiej byłoby zacząć od dawki większej.
Trzeba jednak pamiętać, że jest to podawania trochę eksperymentalne - do tej pory podawało się 30 jednostek.
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sie 04, 2008 12:53

Ja mam takie pytanie: czy ktoś tutaj sterylizował nosicielkę bialaczki? Czy podanie narkozy jest groźne? Na co uważać w ogóle?
Mam do wysterylizowania kotkę mojej uczennicy. Kotka rodzi kocięta nosicieli (pomijam fakt, że miała być wysterylizowana juz rok temu :evil: ), jej synem jest nasz Leoś, więc przypuszczam, ze sama jest nosicielką. Muszę ją zabrać i zafundowac jej zabieg, bo kolejne kocieta będa się bez sensu rodziły i potem umierały...
Tylko martwię się, żeby jej się coś nie stało, bo co wtedy? Chcę dobrze, zeby z tego nie wyszło co innego...
Czy ktoś coś może podpowedzieć?
Obrazek Obrazek

anita5

 
Posty: 22470
Od: Sob cze 18, 2005 16:48
Lokalizacja: Śląsk

Post » Pon sie 04, 2008 13:28

Anita5: Ja kastrowałam swojego Kubusia w sumie nie wiedzac jeszcze wtedy że był chory na białaczkę. Tylko że mój kot nie był nosicielem ale prawdopodobnie już wtedy chorował. Narkozę zniósł jak zdrowy kot. Wiec u mnie wszystko było w porządku z zabiegiem. Warto przed takim zabiegiem sprawdzic wydolnośc watroby i nerek (np. ALAT, mocznik i kreatynina). Wtedy będzie wiadomo jak zniesie narkozę.

malassezia

 
Posty: 24
Od: Sob maja 10, 2008 10:59

Post » Pon sie 04, 2008 13:44

Ja też kastrowałam nosiciela, też było ok. Chodzi mi o kotkę, bo gdzieś wyczytalam, ze one to mogą gorzej znosić. Na takie badania niestety mnie nie stać u czyjejś kotki, jej dom nie da grosza, taka głupia sytuacja... Chodzi tylko o to, żeby już przestała rodzić, teraz odkarmiła kolejne małe... Groza...
Obrazek Obrazek

anita5

 
Posty: 22470
Od: Sob cze 18, 2005 16:48
Lokalizacja: Śląsk

Post » Pon sie 04, 2008 13:51

galla pisze:Milenap - nie widzę różnicy, bo Lucek nie choruje, jest tylko nosicielem.
Dawkę mu zmieniłam nagle, nie ma żadnych przeciwwskazań, żeby ją zwiększać w dowolnym momencie.
Ale przy złym stanie zdrowia chyba lepiej byłoby zacząć od dawki większej.
Trzeba jednak pamiętać, że jest to podawania trochę eksperymentalne - do tej pory podawało się 30 jednostek.


galla dziękuję!

zastanawiam się cały czas nad ta dawką, boje sie z jednej strony, ze to znów spowoduje problemy brzuszkowe (po vibragenie były sensacje), a z drugiej wiem, ze Płaczus powinien dostawać sporą dawkę, bo on przecież ma objawy kliniczne.

Chyba spróbuje pierwszy tydzień dawać 30, zobacze czy cos sie bedzie działo i wtedy najwyzej zwiększe. Boje się tej paskudnej biegunki.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*Obrazek

Jeśli nie odbieram, to postaram się jak najszybciej oddzwonić - 695-817-051
Wyprzedaż przeprowadzkowa - viewtopic.php?f=27&t=110041 - ZAPRASZAM!

milenap

 
Posty: 12493
Od: Czw mar 06, 2008 12:35
Lokalizacja: słupsk

Post » Pon sie 04, 2008 16:14

Anita5: Kurcze, rzeczywiście głupia sytuacja :( Ale wydaje mi się że jeśli kotka nie wykazuje zadnych objawów chorobowych to powinna dobrze znieść narkozę.
Bo ogólnie to z narkozą tak jest: zwierzęta muszą mieć wydolne nerki i wątrobę bo właśnie tymi drogami jest ona usuwana. Jeżeli jest np. problem z nerkami to rzeczywiście kot może sie nie wybudzic. A nosicielstwo białaczki raczej nie powoduje zmian narządowych więc warto spróbować. Bo tak naprawdę to szkoda dalej siać tą białaczkę.

malassezia

 
Posty: 24
Od: Sob maja 10, 2008 10:59

Post » Pon sie 04, 2008 18:58

malassezia pisze:Bo tak naprawdę to szkoda dalej siać tą białaczkę.


No właśnie, o to chodzi. Opiekun niewydolny, cóż robić.
Obrazek Obrazek

anita5

 
Posty: 22470
Od: Sob cze 18, 2005 16:48
Lokalizacja: Śląsk

Post » Pon sie 04, 2008 20:31

Milenap - zacznij od 30 jednostek, zobaczysz jaka jest reakcja, potem możesz zwiększyć. Myślę, że nic nie powinno się dziać z brzuszkiem. W każdym u nas żadnych objawów nie było, a interferon dostawały już u mnie i w najbliższej rodzinie w sumie 4 koty. Lucek na setce też nie ma żadnych sensacji ze strony brzuszka.

Anita5 - tak naprawdę nigdy nie wiadomo, jak przebiegnie narkoza. Nawet u teoretycznie zdrowego kota. Możliwe jednak, że narkoza i zabieg będą dla jej organizmu mniejszym obciążeniem niż kolejny poród... Trudno coś tak na 100% doradzić :(
A kotka może znieść to gorzej niż kocur, bo u kotki to poważniejszy zabieg i w związku z tym głębsza narkoza, dawana na dłuższy czas niż u kocura.
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sie 04, 2008 21:16

Galla: narkoza jest i dla kota i dla kotki taka sama. Ten sam sposób podania. Głębokość raczej też bo u kota nikt dożylnie nie podaje tylko domięśniowo a niestety tą drogą nie masz za bardzo regulacji głębokości.

malassezia

 
Posty: 24
Od: Sob maja 10, 2008 10:59

Post » Pon sie 04, 2008 21:32

Hm, ja mam wrażenie, że nasza pani chirurg do poważnych zabiegów daje narkozę dożylnie. To co idzie w tyłek, to tylko głupi jaś, kot jest na sali dosypiany, już w żyłkę.
Nie mam pewności, czy kocury są dosypiane do kastracji. Ewentualnie nie są dosypiane w żyłę, bo narkoza po kastracji kocura schodzi znacznie szybciej i jest znacznie krótsza.
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sie 05, 2008 8:13

Hmm własnie skonczyłam 4 tygodniowe praktyki w lecznicy i byłam zarówno i przy kastracji i sterylizacji kotki. Przynajmniej u mnie w lecznicy nawet przy sterylizacji nikt wkłucia dożylnego nie zakładał. Bo tak naprawde nie jest to jakis szalenie poważny zabieg. Także przy obu zabiegach jest stosowany ten sam schemat znieczulania :)

malassezia

 
Posty: 24
Od: Sob maja 10, 2008 10:59

Post » Wto sie 05, 2008 10:36

galla pisze:Milenap - zacznij od 30 jednostek, zobaczysz jaka jest reakcja, potem możesz zwiększyć. Myślę, że nic nie powinno się dziać z brzuszkiem. W każdym u nas żadnych objawów nie było, a interferon dostawały już u mnie i w najbliższej rodzinie w sumie 4 koty. Lucek na setce też nie ma żadnych sensacji ze strony brzuszka.



wczoraj podałam mu pierwszą dawkę, brzuszek go troche chyba pobolewa, ale to juz od soboty, czuje wyraźną ulge po ciepłej herbacie z kopru włoskiego, daje mu też krople homeopatyczne, boje się juz mu dawać jakieś leki, bo on juz tyle tego dostaje ciągle :? ale z qpalem nie mamy problemów na razie.

jestem ciekawa jak będzie po intronie, mam nadzieje, ze bedzie juz tylko lepiej.

Wiesz Galla u niego, to juz nie wiaomo co robic z tym przewodem pokarmowym, reaguje czasami na tak niewinne rzeczy biegunką, ze trudno przewidzieć :? a ja sie bardzo boję, zeby sie znów nie zaczęło
Obrazek*Obrazek*Obrazek*Obrazek

Jeśli nie odbieram, to postaram się jak najszybciej oddzwonić - 695-817-051
Wyprzedaż przeprowadzkowa - viewtopic.php?f=27&t=110041 - ZAPRASZAM!

milenap

 
Posty: 12493
Od: Czw mar 06, 2008 12:35
Lokalizacja: słupsk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: elmas, Jacex123, puszatek i 77 gości