Burasia - słodkie maleństwo - już w swoim domku!!!

[Femka]

jesteśmy prześliczne
rozkoszne dziewczynki
tak czułam, że szybko się zaprzyjaźnią

[kalewala]

[kalewala]

[jolabuk5]

Przyszli sympatyczni państwo po Burasię i adoptowali ... Szarusię. Bo było im żal, że taka cichutka, i nie tak ładna jak Burasia, i może nie będzie tak rozrabiać... Ponieważ Szarusia była wczoraj u CoolCaty (Femka ja zawiozła - raz jeszcze dzięki Anetko!!!!!), bo źle się czuła, uprzedziłam, ze może powinni ją jeszcze dzis raz pokazać CoolCaty. Po wczorajszej wizycie Szarusia odżyła, ale dziś wieczorem znów była apatyczna, chociaz jadła sporo. Obiecali, że pojadą do CoolCaty dziś lub jutro i dadzą znać. Umowę podpisali, zabrali ksiązeczkę i ... Burasia znowu została jedynym kciakiem w domu. Ale Burasia nawet przy obecnosci Szarusi wyraźnie przyjaźniła się z Sabcią. Więc nie powinna czuć się samotna po wyadoptowaniu Szarusi.

[Femka]

żeby tylko pojechali do CoolCaty
ale będą mieli rozdartą koteczkę

[jolabuk5]

Pojechali, pojechali - Ania mówiła, że byli, a koteczce nic nie jest. Mam nadzieję, że będzie jej dobrze, a Duzi, jak zobaczą że koteczka sie nudzi, dobiorą jej kogoś do towarzystwa Kogo byscie doradzały?

[jolabuk5]

To to znowu będą foty - zrobiłam je, zanim Szarusia powędrowała do swojego domku:
Tu przyszłyśmy zwiedzać łazienkę:


Sabcia leżała w umywalce - jakby tu się do niej dostać?



O, mozna sie wspiąc...


Ale fajnie - tu się leje woda!!!! - Sabcia pokazuje Burasi


A Szarusia wolała sobie z Dużą poleżeć:



A tu - bracia Burasi w domku tymczasowym u Dorci. Oczywiscie chłopaki okupują drapak

[Femka]

Pojechali, pojechali - Ania mówiła, że byli, a koteczce nic nie jest. Mam nadzieję, że będzie jej dobrze, a Duzi, jak zobaczą że koteczka sie nudzi, dobiorą jej kogoś do towarzystwa Kogo byscie doradzały?

Burasię, oczywiście
foteczki prześliczne
fajnie sobie dziewczynki zwiedzały razem

[jolabuk5]

A ja własnie nie jestem pewna, czy Burasię, bo one się niezbyt ze sobą zaprzyjaźniły. Burasia pozostała "koleżanką" Sabci, mała Szarusia była przez nią zdominowana i trzymała się na uboczu. Na próby ulubionej przez Burasię zabawy w zapasy reagowała raczej odsunięciem się i w ogóle trzymała się na dystans. Dlatego myślę, ze - jakby co - warto mieć przygotowanego innego malucha o charakterze gapowatej kluchy, który bardziej pasowałby do Szarusi. Oczywiście to jest dzielenie skóry na niedźwiedziu, bo na razie domek nie był zainteresowany drugim kotem. Ja tylko sugerowałam im, że jak poczują się zmęczeni zabawami z kotką i będą chcieli od niej trochę odpocząć, to najlepszym wyjsciem jest drugi kotek, i to względnie szybko,bo małe łatwiej się do siebie przyzwyczają. Stad moje pytanie o malucha-gapcia

[Femka]

Jolu, mam wrażenie, że maluchów nie zabraknie.
niestety
jak byłam ostatnio z Szarusią u CoolCaty, w klatce siedziały takie cudne maleństwa. Nie pytałam o nie, ale pewnie też szukają domków.

[jolabuk5]

Dzwoniłam do domku Szarusi, podobno jest miziakiem-przytulakiem, tylko mało je (ale mało je cała jej rodzina - bracia i mama, więc widać ten model tak ma )

[Femka]

najważniejsze, że zdrowa

[jolabuk5]

Okazuje się, ze jednak i Szarusia i jej bracia mieli jakąś infekcję wirusową, Szarusię nowi Duzi zawieźli do CoolCaty z gorączką, powiększonymi węzłami, wysypką na języczku i brakiem apetytu. na szczęscie dostała leki i już jest OK.
A Braci Syjamskich (Kubusia i Kiciusia) Dorcia też wozi na zastrzyki, z tym że oni mieli tylko temperaturę i brak apetytu. Gorączka już się obniżyła, ale jeszcze jest stan podgorączkowy 39,5, więc dziś kolejna wizyta u weta.

[Femka]

mam nadzieję, że sytuacja opanowana?

[jolabuk5]

U braci szarusi podobno stwierdzono...panleukopenię! Szarusia tez była u CoolCaty w poniedziałek, ale już się czuje lepiej (nie wiem, co to było, gor ączka, brak apetytu, powiększone węzły i wysypka na języku).
Mam pytanie - czy Sabcia i Pusia mogą to złapać? Pusia była szczepiona w dziecinstwie ( 2000 r.), teraz też (15 czerwca), a sabcia tylko raz, 15 czerwca (miałam ją doszczeopic, ale nie zdążyłam!). Podobno dorosłe koty tak nie chorują ale Sabcia ma dopiero rok. I od paru dni jakaś taka przygnębiona, nie wiem, czy nie ma gorączki... O Boże, żeby mi się nie pochorowały!