kciuk pisze: bo sama to własnie wchłonęłam tabliczkę czekolady- widać organizm potrzebuje magnesu ( najlepsze wytłumaczenie dla łakomstwa i braku silnej woli

)
Zdjęcia kotek, jak zwykle śliczne
Chętnie obejrzałabym nowe..
Mój organizm najczęściej domaga się składników zawartych w lodach
Z tego powodu - i żeby braki uzupełnić jak najdokładniej - zjadam zawsze, od razu i na raz, porcyjkę 900 ml

Nowe zdjęcia będą na pewno, ale nie dziś, bo jakoś ostatnio nie było okazji zrobić jakichś nowych, ciekawych zdjęć.
kasia86 pisze: Co u Twoich dziewczynek?
Jak zniosłyście ta spiekotę?
U nas w lipcu nastapiły bardzo duże zmiany - po ponad rocznej przerwie wróciłam do pracy i biedne koty muszą zostawać same na blisko 9 godzin
Najbardziej z tego powodu cierpią: Kropcia - bo nie może wychodzić, i Kasia - bo Kasia to kot, który w domu nie odstępuje mnie na krok. Z kolei Bisia, która śpi, gdy wychodzę, w ciągu dnia zaczyna się chyba bać, że nie wrócę i pierwsza, z histeryczną radością, wita mnie, gdy wracam.
Mnie też jest bardzo przykro wychodzić, tym bardziej, że muszę zostawiać opuszczone rolety antywłamaniowe. Teraz w sumie jest jeszcze nie najgorzej, ale boję się jesieni i zimy, kiedy dzień będzie krótki. Jednak na razie nie mamy innego wyjścia i musimy to przetrzymać.
A wczoraj i dzisiaj upłynęło nam (czy raczej mnie) pod znakiem pechowych sianokosów
Strasznie ostatnio ogródek zarósł chwastami, a nie miałam czasu przystrzyc ich wcześniej. Wzięłam się za to wreszcie wczoraj, ale tak ciężko się je ścinało, że spędziłam w pełnym słońcu około 2 godzin. Przegrzałam się okropnie, więc potem, żeby móc zebrać te zielska, czekałam, aż słońce schowa się za sąsiednim budynkiem. Jak się już schowało, to zrobiła się burza, a potem zwykły deszcz i nie udało mi się tego w ogóle zebrać. Musiałam pozbierać to dzisiaj z rana, żeby nie zgniło i też zmordowalam się solidnie, bo wyszło aż 12 worków.
Tak więc resztę niedzieli spędzam na słodkim lenistwie, wraz z leniuchującymi kotami
Czego zresztą także wszystkim życzymy
