» Sob sie 02, 2008 7:59
Odpukuję, bo jest lepiej. Od wczoraj nie było kupy, więcej też nie wymiotował. Zachodzę w głowę, co to mogło być? Nowa karma (1porcja), przejedzenie, połknięte piórko? Trzymam dietę - tylko kurczaczek, zabawka usunięta i każda, która miała element zielonego też, leki zapodane, Trilak w zwiększonej dawce, na wyniki kału czekam do środy, nerwy ciut uspokojone. Martysek żartuje, że jej tż uzdrowił Topika, gdy wczoraj pod wieczór wyczyniał z maluchami akrobacje sportowe w symultanicznym skakaniu. Jest zachmurzone niebo, więc wzięłam się gotowanie. Otworzyłam lodówkę, wyjęłam mięso, wyjęłam kota, zamknęłam lodówkę, policzyłam koty. Otworzyłam szafkę, wyjęłam 1 kota, potem garnek, potem 2 kota, zamknęłam, policzyłam, otworzyłam powtórnie, wyjęłam pierwszego, zamknęłam, wyjęłam drugiego z garnka, potknęłam się o trzeciego, na szczęście o dużego i skończyło sie moim obitym zadkiem. Koty w ilości szalejącej trójcy - ok!