*LENTILKA&PRZYJACIELE* Tymczas i ogonobójca

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lip 30, 2008 13:43

:ryk: :ryk: :ryk:

Teraz jak już posmakowała ludzkiego mięsa musicie szczególnie uważać. Pierwszy atak jest aktem desperacji i ostatecznym ratunkiem przed śmiercią głodową. Drugi wynika z tego, że bestii posmakowało :twisted:

W związku z tym zwracam się do wszystkich. Musimy pamiętać o tej tragedii i wyciągnąć z niej wnioski. Nie wolno pozwolić by te krwiożercze bestie odczuły głód! Ich miski zawsze muszą być pełne. Reagujmy na każde ich miauknięcie. A jeśli jest taka potrzeba to nawet nośmy karmę ze sobą by w razie ataku odwrócić ich uwagę wysypując granulki na podłogę. Pamiętajmy! Te zasady mogą uratować życie!

Micolla

 
Posty: 338
Od: Pon kwi 23, 2007 19:19
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sie 01, 2008 10:34

Czy matki chrzestne, ciotki, fani i cisi wielbiciele Lentilki doczekają się zdjęć?? :) :roll:

Ania_EN

 
Posty: 2273
Od: Śro kwi 04, 2007 21:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sie 01, 2008 14:58

Właśnie.... :roll: Gdzie zdjęcia?

Sihaja

Avatar użytkownika
 
Posty: 20592
Od: Pon sty 03, 2005 22:17
Lokalizacja: Warmia, Dolny Śląsk

Post » Pt sie 01, 2008 17:46

Zwłok wypatroszonych i wywieszonych za balkon? :twisted:
Ten mały diabełek ma naprawdę twórcze pomysły na demonstrowanie swojej niechęci do krytej kuwety....plecak TŻta to mało. Nasikała do pudełka z jednorazowymi chusteczkami. To sobie ręce po jedzeniu wytarłam :twisted: :roll: Owszem, nawilżane chusteczki lubię, ale nie kocim moczem :ryk:
Postaram się w weekend ją unieruchomić - z czym będzie problem - i obfocić :)

Patsy

Avatar użytkownika
 
Posty: 2526
Od: Wto sty 15, 2008 22:12
Lokalizacja: Wawa MoKotów

Post » Pt sie 01, 2008 18:03

dziękuje ,wole mleczko kosmetyczne :lol:
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43979
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sie 01, 2008 19:30

A przypomniało mi się, jak czekałam na pierwszego kupala Lentilki, albo jak Patsy jej robiła w wannie taki schodek, żeby łatwiej mogła wejść do kuwetki... :) Albo jak jej w łazience kocyk i ręczniki rozścielałam, żeby toto miękko miało.. :)
Ale z niej aparatka wyrasta- i jak dobitnie wyraża swoje emocje! :lol:

Ania_EN

 
Posty: 2273
Od: Śro kwi 04, 2007 21:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sie 01, 2008 21:10

Agentka z niej nie z tej ziemi i z wielkim charakterem :D
Ale kochana jest taka - w nocy dziś układała mi się na plecach, a potem zasnęła z pysiem opartym o mój policzek....sama słodycz :D

Patsy

Avatar użytkownika
 
Posty: 2526
Od: Wto sty 15, 2008 22:12
Lokalizacja: Wawa MoKotów

Post » Pt sie 01, 2008 21:11

Twoja Dziewczynka :D 8) :D
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Pt sie 01, 2008 22:32

Chusteczkolubną, cukierkową dziewczynkę pozdrawia Rysia - też niezły rozrabiaka :wink: Na szczęście w doopkę Rysia nikogo nie gryzie :lol: :lol:

Aleksandra59

 
Posty: 12973
Od: Czw lip 05, 2007 21:15
Lokalizacja: Warszawa, Wilanów

Post » Pon sie 04, 2008 14:24

Koty postanowiły nas gromadnie wykończyć :)
ADHD do kwadratu. Zmianowo. Żeby się nie zmęczyć. Jak jedna kończy, to druga zaczyna, czasem działają w parach, rzadziej zespołowo. Galopują po nas - a jakże, w nocy - skaczą, tłuką się, drą ryja. :twisted: Telepią bliżej nie określonymi przedmiotami. Naruszają naszą integralność cielesną - dziś zostałam przyozdobiona długim, pięknym cięciem na pośladku :twisted: A rano pchają się do łóżka i mrrr, mrrr, mrrr, kocham Cię, pomiziasz mnie? Bestie piekielne :twisted: :lol:
Poza tym zostaliśmy zaskoczeni - przypadek jak z Archiwum X. Wracamy w niedzielę po południu do domu - nie było nas od soboty wieczorem, ale żarcia full zostawione, wszytsko, co kotu potrzebne - oprócz nas. I jakże piękny prezent zastajemy na łózku w sypialni 8O kupa, śliczna, zdrowa, pięknie ubarwiona kupa :twisted: Po oględzinach wyszło nam, że jest zdecydowanie za duża, jak na Lentilkę, a za mała jak na duże koty. I teraz mamy zagadkę - co narobiło nam na łóżko? W sypialni była tylko Lentilka, duże koty w pokoju :roll: Wychodzi na to, że mamy jakiegoś niewidzialnego stwora w domu, w dodatku źle wychowanego. No, ale przynajmniej - po kupie wnosząc - jest zdrowy :lol:

Patsy

Avatar użytkownika
 
Posty: 2526
Od: Wto sty 15, 2008 22:12
Lokalizacja: Wawa MoKotów

Post » Pon sie 04, 2008 16:34

TŻ nic Ci nie powiedział, przyniósł tymczasa i go gdzieś ukrywa... ;)

Ania_EN

 
Posty: 2273
Od: Śro kwi 04, 2007 21:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sie 04, 2008 17:18

Też tak pomyślałam ;) ale przeprowadziłam inspekcję całego domu - albo to tymczas niewidzialny i w dodatku niemy, albo jest w domu dodatkowe pomieszczenie, o którym nic nie wiem :lol:

Patsy

Avatar użytkownika
 
Posty: 2526
Od: Wto sty 15, 2008 22:12
Lokalizacja: Wawa MoKotów

Post » Pon sie 04, 2008 17:30

To teraz pozostaje rewizja osobista Jacka.. ;)

Ania_EN

 
Posty: 2273
Od: Śro kwi 04, 2007 21:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sie 05, 2008 14:58

Po okuliście: wszystko jest OK, oczka ładnie wyglądają. Co do lewego - deczyję będziemy podejmować, jak mała będzie miała jakieś 6 miesięcy. Prawego na pewno nie będziemy operować, bo za duże ryzyko, że się popsuje to, co jest teraz - a widzi na nie. Może nie całkiem dobrze, ale na tyle, że daje sobie bez problemu radę.
Daje też nieźle czadu w samochodzie. W transportówce darła sie niemiłosiernie, sikała, żygała, kupę robiła...no masakra. A wieziona na kolanach - cisza i spokój. Kupiłam szelki i smycz, żeby nie była zamknięta, ale jednak miała ogranicozny ruch. W jedną stronę było w miarę ok. W drodze powrotnej - wrzask, sikanie, kupa....ręce mi opadają...nie wiem, jak mam ją wozić do weta :(

Patsy

Avatar użytkownika
 
Posty: 2526
Od: Wto sty 15, 2008 22:12
Lokalizacja: Wawa MoKotów

Post » Śro sie 06, 2008 9:22

Wczoraj w końcu zaszczepiliśy małą. Dzięki temu, że pojechaliśy razem z TŻtem obyło się bez sensacji samochodowych :)
Mały Wielki Kot jest zdecydowanie niekompatybilny z wetem - drze się, wyrywa, histerii dostaje. No, ale w końcu się udało...
Coby zademonstrować swoje niezadowolenie, Lentilka osyczała i owarczała lecznicowego rezydenta Muńka - który patrzył na nią ze szczerym zdziwieniem :lol: że takie małe coś na niego, wielkiego kocura :)A mała uszy położone - jak Yoda wyglądała :D i jeszcze całą drogę do domu tak miała, juz się bałam, że jej zostanie :)
Na szczęscie nie gniewa się na nas za atrakcje weterynaryjne i spała grzecznie uwalona na poduszce koło mnie :)
Rośnie strasznie szybko i zaczęła już wskakiwać na łóżko i kanapę :) pamiętam o fotkach, ale się jakoś zebrać nie mogę....

Patsy

Avatar użytkownika
 
Posty: 2526
Od: Wto sty 15, 2008 22:12
Lokalizacja: Wawa MoKotów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: alessandra, Google [Bot], kasiek1510 i 137 gości