no do góry kciuki potrzebne
wczoraj byłam we wrocławiu i spotkałam ludzi którzy chcieli ''sprzedać'' kotka mieszanca ,kot był w złym stannie świeżb okropny ,skołtuniona sierść ,oczywiście nie kastrowany kocur mówili że cchcą go sprzedać i umuwili sie pod centrum handlowym z jakimiś handlazami.
No masakra mój tż nie wiele myslac zapłacił im za kota i zapakował do koszyka oni nie mieli dla niego nic ani ksiąrzeczki ani kocyka nic- mówili że go sprzedaja spowodu urodzenia dziecka bo kot im do wózka zagląda

,i że dbali o tego kota masakra ponoc chcieli go sprzedać tylko w dobre[ tak go wystawiali na alegro] ręce ale myśle że oddali by go pierwszej leprzej osobie