Cosia,Czitka,Balbi,NiemójIII.Miciu po wizycie w klinikach.

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Śro lip 30, 2008 22:51

Bardzo szczęśliwy Mić chce powiedzieć wszystkim dobranoc :love:
Obrazek
Nosek już nie jest ciepły :D
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19324
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Czw lip 31, 2008 9:03

czitka pisze:Mija nam kolejny dzień rekonwalescencyjny, Mić się nie drapie, wszystko pięknie się goi i jest suche.
Problemy są następujące 8)
Miciu:
-je w kółko i nawet grymasi
-nie opuszcza ogrodu, nie chce sobie nigdzie pójść
-bez przerwy ociera się o nogi
-pakuje się do łóżka jako pierwszy
-ma bezczelny wyraz pysia
-za dużo każe się nosić, nosić
Co z nim zrobić?


Docenić 8)

Piękna róża wiatrów - u mnie było takie cóś:
Obrazek :wink:
Rozczulające to klapnięte Mićka uszko na ostatniej fotce :)

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Czw lip 31, 2008 14:32

EwKo pisze:
Piękna róża wiatrów


Rozumiem że koty grochówkę wsuwają :twisted:
Obrazek

Hipcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3179
Od: Czw lut 02, 2006 20:28
Lokalizacja: Bytom

Post » Czw lip 31, 2008 14:37

Hipcia pisze:
EwKo pisze:
Piękna róża wiatrów


Rozumiem że koty grochówkę wsuwają :twisted:

A potem te wiatry różami pachną..? :twisted:
:wink: :lol:
Obrazek

Domino76

 
Posty: 3301
Od: Śro paź 05, 2005 8:41
Lokalizacja: Wrocławianka mieszkająca w Opolu

Post » Czw lip 31, 2008 17:06

EwKo, obrazek prześliczny :P To też masz przerąbane :roll:
A bo koty to jakiś nudny temat. Niby można w kółko i w nieskończoność, ale potem, nigdy nie wiemy kiedy, zaczynamy odczuwać rzeczywistość jak kot.
Ja już tak trochę mam :(
Na szczęście objawiło się NOWE.
Że z nami jest, wiedziałam od dłuższego czasu, bo dawało znać o sobie o różnych porach dnia i nocy. Czasem coś potuptało, czasem pochrupało.
TO mieszka gdzieś w okolicach lodówki, szafek kuchennych i zlewozmywaka.
Te mniej interesujące pochłaniacze myśli, uczuć, emocji i czasu bardzo często też dawały mi do zrozumienia, że TO jest 8)
A to siedziały jak zaklęte pod lodówką, a to łapkę gdzieś wkładały między szafki, a to nagle w nocy zrywały się z rumorem i pędziły do kuchni, aby tam przesiadywać w pozycji czujnej-wyczekującej przez kilka godzin.
Żeby TO nie padło z głodu, wrzucam czasem za szafki kilka chrupek, a wodę w miseczkach zostawiam takich płaskich, żeby i TO mogło dosięgnąć i się przy okazji nie utopić.
Ostatnimi wieczorami przesiaduję z laptopem w kuchni, bo zasięg w pokoju niezbyt dobry.
I dzisiaj w nocy siedzę tu sobie, coś tam piszę i 8O
Pokazało się! :P
Przetuptało przez wszystkie blaty, doszło do zlewu, weszło i się napiło!
Samo!
A jakie ładne! :love:
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19324
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Czw lip 31, 2008 17:42

czitka pisze:A jakie ładne! :love:

a który gatunek?
http://myszy.net/gatunki.htm

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Czw lip 31, 2008 17:57

Apodemus flavicollis :P
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19324
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Czw lip 31, 2008 18:24

Powiedz mi, bo nie pojmuję, jak w domu, w którym mieszkają koty mogą też żyć spokojnie myszy? :roll: A może to jakaś nowa zabawa? :oops:

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Czw lip 31, 2008 18:45

Izo, nie myszy, a mysz, aczkolwiek kto to wie :roll:
Może ja mam rodzinkę?
U nas o wejście myszki bardzo łatwo, z ogrodu po tarasie i już jest! :surprise:
Czasem też któraś Dziewczynka przyniesie i jej zwieje!
Ta myszka, która mieszka w kuchni, to już chyba się nauczyła poruszać między kotami, wie kiedy może wyjść, a kiedy udaje, że jej nie ma.
Ale też i ma koty w nosie, bo czasem tak głośno chrupie za szafką, że aż echo idzie i doskonale wie, że koty są w okolicy, bo jak się zaczają dwie, lub trzy, to gadają ze sobą :P
Zapewne ustalają taktykę!
A jako ciekawostkę to powiem, że u Doroty Sumińskiej, u której czasami bywam, są cztery myszy podzlewozmywakowe, mają swoje imiona nawet. Jest siedem kotów.
Osobiście byłam świadkiem, gdy jadły z jednej miski z myszkami 8O !
Koty Doroty przynoszą różne myszki i nie tylko z ogrodu, a tych czterech nie ruszą!
A teraz idę na całość:
http://www.youtube.com/watch?v=d-KAakPk ... re=related :wink:
Ostatnio edytowano Czw lip 31, 2008 18:53 przez czitka, łącznie edytowano 2 razy
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19324
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Czw lip 31, 2008 18:50

czitka pisze:Koty Doroty przynoszą różne myszki i nie tylko z ogrodu, a tych czterech nie ruszą!

bo to przecież ICH myszy :lol:

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Czw lip 31, 2008 19:37

No, my też przynosimy różne koty, z ogrodu i nie tylko, a tych domowych nie ruszamy... :partygirl:
Obrazek

Domino76

 
Posty: 3301
Od: Śro paź 05, 2005 8:41
Lokalizacja: Wrocławianka mieszkająca w Opolu

Post » Czw lip 31, 2008 19:49

czitka pisze: są cztery myszy podzlewozmywakowe, mają swoje imiona nawet.


Atos , Portos , Aramis i D'Artagnan ? :twisted: Myszkieterrr jest odważny, myszkieterrrr jest dzielny ....
Obrazek

Hipcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3179
Od: Czw lut 02, 2006 20:28
Lokalizacja: Bytom

Post » Czw lip 31, 2008 20:04

Hipcia pisze:
czitka pisze: są cztery myszy podzlewozmywakowe, mają swoje imiona nawet.


Atos , Portos , Aramis i D'Artagnan ? :twisted: Myszkieterrr jest odważny, myszkieterrrr jest dzielny ....

Pewnie tak :P
Ale od trzech dni jest tam też bocian, który wyrzucony został z gniazda i będzie w domu do przyszłego lata :roll:
A o tym, co się przynosi z ogrodu, to może lepiej nie....
Swojego czasu przyniosłam sobie Taśtasie, potem Jurek przyniósł Cosię, Mićka przyniosło....
NIeposiadanie ogrodu jest bezpieczniejsze :evil:
Co przyniosło Wam z ogrodu?
Iza, co przyniosło od sąsiadów :wink: ?
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19324
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Czw lip 31, 2008 20:11

czitka pisze:NIeposiadanie ogrodu jest bezpieczniejsze :evil:


Akurat !!! To Ty jeszcze nie wiesz jak niebezpieczne jest posiadanie wycieraczki, nawet na IV piętrze ( 92 schody !!!)
Obrazek

Hipcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3179
Od: Czw lut 02, 2006 20:28
Lokalizacja: Bytom

Post » Czw lip 31, 2008 20:14

parę lat temu mieszkałam z kotami i ogrodem
Koty przynosiły głównie myszy, norniczki, ptaszki i małe kaczuszki
Zuzka kiedyś kreta przytachała :roll:

niestety większość była martwa
albo konała gdzieś w czeluściach kątowych mieszkania...

ale parę Myszków się uchowało
kilka tygodni mieszkało pod zlewem
albo w szafkach kuchennych
ale ja wredna jestem i robiłam łapanki połączone z eksmisją na dwór :oops:


a kotka Cioci mojego TŻeta pstrągi z pobliskiego stawu przynosiła :|
Obrazek

Amidalka

 
Posty: 4512
Od: Czw cze 10, 2004 14:46
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 909 gości