Havena pisze:Kicia_ pisze:Straciła też trochę zaufanie do ludzi i potrzebuje na razie cierpliwego opiekuna.
Hihi, cierpliwosci to ja mam poklady testowane przez pyskata dziesieciolatke i buntownicza dwulatke
A na powaznie - zycze powodzenia w szukaniu domu, bo taka kocia pieknosc po przejsciach z pewnoscia na niego zasluguje!!!
Pozdr.
Havena
Mogę już coś więcej napisać o nowej dziewczynie Pirata, ślicznej białej Cinderelli(chociaż obecnie bardziej pasuje do niej Kopciuszek lub Kocmołuszek...).
Kicia posłała mnie do owej pani Kociary z workiem karmy weterynaryjnej dla niego(przejadł mu się Sensivity; obecnie je Renal RC albo Hillsa), paką saszetek weterynaryjnych o różnych smakach i worem żwirku(dużo je, dużo siusia i robi dużo dużych kup...).
[Nie ma się co dziwić, ze ma apetyt i żalłować mu-prawie całe (a może i całe?)życie w schronisku; wyglądał jak śmierdząca, brudna i zaropiała szmatka,kiedy go stamtąd zabrano...] Futerko ma teraz gęste, ale jednak nadal matowe-błyszczące to ono zrobi się dopiero po roku życia w kocich warunkach...
Okazało się, że ja tą panią Kociarę dobrze znam od lat! Koty zbliżają na nowo dawnych znajomych? ( A w piatek u dr M spotkałam także starą znajomą z cudnym
rudym działkowcem(b. grzecznym), która dokarmia byłe koty domowe na mojej byłej działce! Wkrótce jego zdjęcia na watku kotów z TB chyba.
Temu to by się przydał może domek wychodzący-dwa lata już wegetuje na działkach, tak,że może sie przyzwyczaił do zieleni...Alew chudy troche za bardzo...Whiskas to dla niego rarytas od święta... No i nierude kocury go ciagle leją, tak, że pani dr M ma pełne ręće roboty z nim...
A wracając do białej Cinderelli, kotka ma dwa lata, jest malutka i chudziutka. Została oddana do schroniska ponieważ jej"właścicielom" urodziło sie dziecko. Oddali ją razem z zamotanymi ordynarnymi starymi szelkami, ktore z trudnościa dało się zdjąć tydzień później ,przy odbieraniu kotki..
W schronisku przez tydzień nic nie jadła, podobała się ludziom, ale nikt jej nie chciał z powodu jej gluchoty(a dużo białych jest głuchych-tylko skąd ludzie ,którzy poszukuja zaabweczki maja o tym wiedzieć?).
Poproszono moją starą znajomą o jej zabranie ze schroniska, ponieważ znana jest w schronie jej słabość do trudnych przypadków. Tak więc do ślepej Mrusi doszła jej głucha Cinderella. Tylko jakiegos kulawego jej teraz brakuje...Cinderella jeść zaczęła już w kontenerku(wystarczylo go nakryć i sypnąć chrupkami RC-no ale skąd w schronie mogli o tym wiedzieć i skąd tam wziąć takie chrupki (nawet za 50% w promocji?).
Przez dwa tygodnie mieszkała w dużej klatce, ktora musiała być nakryta przez pierwszy tydzień, bo inaczej zakopywala sie w czym się dało. Tylko tyłeczek i ogonek jej wystawał...
Potem przestała się bać-nabrała odwagi-pozwalała się głaskać, ale za to potem biła łapką glaszcząca rękę.
Obecnie hula po mieszkaniu, włazi w każdy kąt, wraca jednak w końcu do klatki, gdzie czuje się bezpieczna. no i musi pilnowac swojego dobytku przed Piratem...
Je chętnie suchy RC, robi ładne kupki...
Nie wiadomo, czy była wysterylizowana-może dlatego jest taka chuda...
Była zaszczepiona i odrobaczona w schronisku, ale nie miała do tej pory żadnych badań, zeby jej nie stresować...
Od 5 do 7 sierpnia będzi przyjmować p.dr M, to Cinderella pójdzie do doktorki na przegląd.
Trzeba zrobic je także test na białaczkę i FIVa, skoro jest tam Pirat (Mrusi zreszta też...).
Jest ruchliwa, dużo biega, duzo syczy i bardzo głośno miauczy...Udaje groźną, ale na pewno bardzo się boi. Chciałaby być pieszczona, ale także dużo jest w niej złości( a raczej strachu ukrytego pod złoscia...)
Ale, że ma malutkie łapki i malutkie ząbki-gryzie, drapie i bije łapką bez uszkodzenia skóry dyscyplinowanego obiektu. Nie chce zrobić krzywdy...
PS A Pirat to kociciarz, widziałam jak póbował złapac Mrusię (powyżej 10 lat! i slepą) za kark... Ale mu się dostało...