Kocurek jakby lepiej. Byłam u weta i wzięłam dwa zastrzyki z antybiotykiem, ale niestety nie udało nam sie zrobic zastrzyku. Zrobiliśmy mu tylko zastrzyk udrazniający.

jedna z dawek antybiotyku zmarnowałam a drugiej nie podałam wpgóle. Dzisiaj pojedziemy i zrobi go wet jezeli uzna ze to konieczne. Niestety Chłopak ma mało skóry na grzbiecie i nie ma z czego zebrac, a igła była na tyle gruba, ze darł sie w niebogłosy przy wkłóciu i tak szarpał, ze nie byłam w stanie go utrzymać. Błazej wkłuwał sie 3 razy i udało sie tylko wstrzyknąć połowe...w końcu tak sie oględnie mówiac zdenerował, ze nakął i powiedział, ze nie bedzie tego wiecej robił! No i lipa! Z tego wszystkiego ucieszył sie tylko Kocur i od razu wlazł mi na kolana i sie rozmruczał.
Nudzi sie bardzo sam w pokoju i chciałam go juz dołączyc do stada, ale zauwazyłam, ze ma czarną końcówkę ucha...nie wiem czy to nie grzyb...dzisiaj jade do weta zeby to zobaczył. Pozatym czarne futerko zaczyna błyszczec, jedynie te rude boki przypominaja o niedawnym stanie w jakim był
