dzięki Haniu Kubulek po wizycie u weta. Pazurki skrócone, ale co za płacz i agresja przy tym była...... tak mnie ugryzł w palec a Dominika w ręke że nawet sam się zdziwił co nam zrobił. Wył, piszczał aż Salunia oczy na wierzch robuiłą bo to ostatecznie ona dostała zastrzyk (szczepienie p.wściekliźnie). Bardzo zaskoczyło nas jego zachowanie ponieważ na ostatniej wizycie był bardzo grzeczny i bez problemu wystawiał pazurki do obcinania. Teraz lecimi na drugi koniec miasta do kliniki -tym razem w opcji Blu i Salunia. Kubula cieszy się że w domu posiedzi
jesteśmy już po wizycie. Przeżyliśmy. Jest 90% szans na to że oczko będzie zdrowe. Drugie również. Jak na razie w obu wirus. Blu ma problem z nawilżaniem oczka czyli łzami i z kanalikami. Zielone krople wlane do oczka powinny spłynąć noskiem ale u Blu tak się nie stało. Pazurki obcięte. Bitwa była taka że Blu mało z siebie nie wylazła. serduszko będzie badane później. Dostaliśmy maść i krople. Po tygodniu czeka nas kolejna wizyta. Jak na razie wydaliśmy ponad 240zł. Ech... ale jakoś żyjemy dalej
u nas wszystko ok tylko net nam się psuje Blusia rozrabia ile się da. Kubulek psoci tez na maksa. No mamy wesoło:-) Oczko cały czas leczymy i czekamy na następną wizytę u weta. Jutro wszystkie bobasy dostaną tabletki na robala
nadal mamy kłopoty z internetem ale u blusi bez zmian. oczko nadal leczone. drugie juz ładne. byliśmy w piątek u weta na kontroli. leczenie jeszcze przez 20 dni a potem znów kontrola. ale jest dobrze
blusia ma taką dużą główkę i takie wielkie oczy-jak 5 zł a do tego krzywe tylne nóżki i wydaje mi się że dzięki temu jest taka zabawna. to nie kotek...to maleńki pluszowy misiaczek footerko pięknie odrasta,oczka zdrowieją a blusia coraz częściej śpi w swoim blu-domku. a Kubulek nadal czeka aż byli właściciele sobie o nim przypomną....