Ewelina83 pisze:Możecie mi wyjaśnić z czym wiąże się taka wirtualna adopcja i za co byłabym odpowiedzialna?
Po pierwsze - Witaj! W schronisku i tu, na miau

Bardzo się cieszę, że przybyła nam kolejna opolanka
Po drugie - serdecznie dziękuję za pomoc! Z każdą osobą która stara się pomóc bezdomnym kotom robi mi się na sercu trochę lżej
Co do wirtualnej adopcji. Taka typowa adopcja wirtualna - czyli wpłata na konkretnego kota, na jego potrzeby a w zamian jego zdjęcia i wieści, w schronisku się nie bardzo sprawdziła. Bardzo ciężko jest odrobaczyć za te pieniążki tylko tego jednego kota, jak w boksie jest kilka innych które też mają robaki, bardzo ciężko kupić mu lepsze jedzenie i karmić w boksie tylko jego, czy tylko jemu dać zabawkę. W boksach jest do 10 kotów. Ciężko by było opiekować się bardziej tym jednym, który ma wirtualnego opiekuna. A co do wieści i zdjęć - staramy się, głównie Buffy, by było jak najwięcej aktualnych zdjęć wszystkich kotów, by było jak najwięcej nowych wieści. Oczywiście jeśli jakiś kot ma wirtualnego opiekuna, wtedy, jeśli jest taka potrzeba, kupuje się mu lepsze leki, specjalistyczną dietę czy robi konieczne badania. W pozostałych przypadkach, pieniądze od wirtualnego opiekuna trafiają do wspólnej puli, z której kupuje się puszki, żwir i odrobaczanie. W tej chwili to nasze główne wydatki.
W tym momencie mamy dwie opiekunki wirtualne -
Dortę i Domino76. One są takimi opiekunkami całego schroniska

Nie wpłacają na konkretnego kota tylko po prostu dla kotów. Kwota jest zupełnie dowolna.
To tak w telegraficznym skrócie
