dzisiaj rano zostalam zaalarmowana przez wolontariuszki, ze sa maluszki w schronie, pelen przekroj wiekowy, nawet nowonarodzone
pojechalam tam
kotki siedzialy w malych klatkach na wybiegu dla kociat
dziewczyny juz im posparzataly, daly wode (bo w msiakch susza!) i jesc
w kociarni odkryly matke z mlodymi
na poslaniu obok dwa martwe maluszki [']
matke z malymi zabralam, pomimo goromnego zakocenia, nei moglam pozwolic by zginely tam albo z powodu chorob albo w zebach pozostalych doroslych kotow
***
kotki z klatek przenioslysmy do kociarni, dwie podrostki sa podejrzane
maja nabrzmialy gruczoly mlekowe, sa zaokraglone
maja kilka miesiecy, ale sa juz dojrzale
po ostatniej sytuacji z mloda kotka Stella, byc moze ze te sa ciezarne
je chcialabym na pierwszy rzut zdiagnozowac
na razie sa w schronie
nie mam juz gdzie ich dac
***
nie umialam ich zostawic
a wieczorem jade do kliniki po 5 kociat ktore zabralam kilka dni temu, zrobi to rekordowa liczbe 30 kotow!!
prosze o wsparcie w postaci bazarkow, potrzebuje karmy, zwirki, strongholdy i inne preparaty na pasozyty