dziś z racji, że niedziela, to pozwoliły mi do 9 pospać

ale przez ostatni tydzień (akurat jak zaczęłam chodzić spać i zbyt wczesna pobudka nie była mile widziana

) to budziły mnie ok 5,6...

wtedy niestety musiałam wypraszać moją księżniczkę z pokoju i mały szedł spać

a jak i to nie pomaga, to udaję, że nic nie słyszę i próbuję spać, ze skutkiem wiadomo jakim, ale się staram

za to w piątek przegięły, bo zaczęły biegać po mnie o 4.45

ale tak ogólnie to nie jest źle, a Asminka to w ogóle aniołek jest, bo jak małego jeszcze nie było, to ona w ogóle mnie nie budziła

tylko wstawała dopiero wtedy co ja

czasami jak się przebudziłam ale chciałam jeszcze podrzemać, to nie otwierałam nawet oczu i udawałam, że dalej śpię, bo jak tylko ona zobaczyła, że mam otwarte, to biegła do mnie z miaukiem, żeby głaskać

kochana

ciekawe jak to teraz będzie, mam nadzieję, że znowu się przyzwyczai do wstawania razem ze mną, a nie kilka godzin wcześniej
