Wątek dla nerkowców cz. 2

rozmowy o cukrzycy i niewydolności nerek u kotów

Moderator: Moderatorzy

Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Czw lip 24, 2008 22:52

Dac jej jesc co chce i pilnowac fosforu.
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Sa dwie Mamy i jedno Slonce/chociaz kazda inaczej kocha/Marta ma podrapane od "zabawy" rece, Ania- mruczacego na kolanach kota.

nan

 
Posty: 3267
Od: Śro lis 12, 2003 19:54
Lokalizacja: Warszawa-Mokotow

Post » Pt lip 25, 2008 9:40

Młody ma mocznik wielkości 538, drugi wynik - 7. Czy jest sens go meczyć? Walczymy od 5 dni, zero poprawy, kot nie je, nie pije, nie załatwia sie. Leci przez ręcę, ma dreszcze mimo że leży pod kocykiem, już nie moge na to patrzeC :cry:
KretkaObrazekMłody vel KoloObrazek

Kretka

 
Posty: 614
Od: Śro paź 15, 2003 14:48
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt lip 25, 2008 11:09

Nie da sie odpowiedziec na Twoje pytanie...sytuacja jest bardzo ciezka sadzac tylko z tych dwoh wskaznikow. Ale to tylko czubek gory lodowej. Przede wszystkim trzeba sprobowac odpowiedziec na pytanie co sie wlasciwie dzieje, czy to ostra niwydolnosc nerek, przelom mocznicowy w przebiegu przewleklej czy jej schylek. Rokowanie jest diametralnie rozne we wszystkich tych wypadkach...
Przykro mi ale nie wydaje mi sie aby tu na forum mogl ktos Wam pomoc, poza wspieraniem w decyzjach ktore podejmiecie. Ale podjac je musicie Wy wspolnie z lekarzami.
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Sa dwie Mamy i jedno Slonce/chociaz kazda inaczej kocha/Marta ma podrapane od "zabawy" rece, Ania- mruczacego na kolanach kota.

nan

 
Posty: 3267
Od: Śro lis 12, 2003 19:54
Lokalizacja: Warszawa-Mokotow

Post » Pt lip 25, 2008 11:19

Mam wrażenie, że lekarz czeka na moją zgodę na uspienie :cry: Jak Młodego nie widzę to jestem prawie gotowa to zrobić ale wiem, ze jak na mnie popatrzy to bedzie bardziej niz ciężko. Zresztą co ja wam mam to mówić, sami wiecie. :cry:
KretkaObrazekMłody vel KoloObrazek

Kretka

 
Posty: 614
Od: Śro paź 15, 2003 14:48
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt lip 25, 2008 19:37

To straszne jak nasze zwierzaki chorują. człowiek zupelnie głupieje i nie wie, co robić. Co jest dla nich lepsze? Pini dziś rano wymiotowal, pewnie po tym wczorajszym surowym mięsie. Potem wizyta u weta, kroplówka. jest zupełnei przerazony. Prawie sie nie rusza, juz nawet myslałam, że dostal zawału ze strachu. teraz mamy dwa dni przerwy, może trzy i robimy badania. Co dalej. wet mówi, jak kazdy, ze decyzja nalezy do nas. Dobra waidomoś. Kuilismy dzis kolejna karme dla nerkowców i Pini był łaskaw zjeśc troche. je jeak dostaje z reki do pyszczka. Taka metode wynalzał mój syn, ale co dalej? najgorsze, ze w kazdm jedzonku wyczuwa lekarstwa. Idziemy karmic.
kretka trzymaj się. Nie wiem, czy to pomaga, ale z tego forum widac, ze nie jestesmy same z chorobami naszych kotów. jest nas spora grupa wlascicieli nerkowców

maglebo

 
Posty: 47
Od: Wto lip 22, 2008 11:57

Post » Nie lip 27, 2008 0:10

Witam wszystkich!

Mam pilne pytanie do kociarzy z Warszawy: czy znacie dobrego weta, który naprawdę zna się na nerkowcach i nie jest przesadnym wyznawcą furosemidu?

Boję się, że podając ten lek regularnie szkodzimy kotce, zwłaszcza w świetle tego, co wyczytałam na Vetserwisie - że jest to lek nefrotoksyczny i że w ogóle nie powinno się podawać silnych leków moczopędnych przy PNN. Kota choruje na PNN od pięciu lat, lecz w ostatnich miesiącach nastąpiło pogorszenie. Od tego czasu jedziemy na codziennych kroplówkach i furo (terapia zalecona przez wetów z Białobrzeskiej), ale stan nie chce się ustabilizować, jest raz trochę lepiej, raz gorzej, wyniki ciągle marne.

Będę bardzo wdzięczna za wszelkie sugestie. Życzę dużo zdrowia Waszym kotom!

kasica

 
Posty: 78
Od: Nie kwi 21, 2002 2:19
Lokalizacja: Warszawa - Wola

Post » Wto lip 29, 2008 16:28

Tak jakos podchodziłam do tej pory do tematu, jak do jeża, ale chyba przyszła juz pora........jeżeli komus sie przyda, to mam kilka nieotworzonych butelek kroplówek (różne- ringer, sól, mieszanka 1:1 glukoza sól), troche Alusalu, famidyny, fortekoru (kilka tabletek), troche igieł i aparatów do kroplówek...może ktos chce.... :oops: To wszystko...resztę, co mam zostawiam dla mojej kotki.

Rudy_Ryś

 
Posty: 139
Od: Pt lut 08, 2008 10:15

Post » Wto lip 29, 2008 21:34

Mam prosbę. Zamówiłam w aptece alusan do łykania. Czy ktos umie to przeliczyc ile mam dawac kotu. na poczzatku chorobny, 2 tygoenie temu wazył prawie 7 kg, teraz mniej( mysle, ze mozna załozyc 5 kg). Wyczytałam na forum, ze podobno Gisha umiała to wyliczac. prosze o pomoc.

maglebo

 
Posty: 47
Od: Wto lip 22, 2008 11:57

Post » Śro lip 30, 2008 2:52

Chcialam podzielic sie moim doswiadczeniem z Espritalem jako pobudzaczem apetytu i go polecic tym , ktorzy probowali Peritol i nie odniesli duzych sukcesow. Mojemu kotu po Peritolu apetyt tylko nieznacznie sie poprawil, ale nie na tyle, zeby kot jadl wystarczajaco duzo. Sprobowalismy teraz Esprital i.... :D zmuszona jestem ograniczyc kotu jedzenie bo obawiam sie, ze kot za duzo zje i bedzie chory. W ostatnich ciagu 2 godzin kot zjadl jedna duza cala puszke Wellness plus 1/3 puszki zabranej drugiemu kotu. Teraz siedzi w kuchni i domaga sie wiecej jedzenia. Dam mu za godzine.
Do tego przybylo mu energii, pobawil sie myszka i wlasnie przeprowadzil kontrole wszystkich katow w domu.
Werka mi powiedziala, ze odchodzi sie od Peritolu na rzecz Espritalu poniewaz Espitral oprocz tego, ze pobudza apetyt zapobiega mdlosciom i wymiotom. Espitral podaje sie co 3 dni.

AlkaM

Avatar użytkownika
 
Posty: 3566
Od: Nie sty 04, 2004 6:14
Lokalizacja: Toronto

Post » Śro lip 30, 2008 10:02

Zapytam dzis weta o espiral. W ogóle pralnuje iść dzis bez kota do weta. Nie moge juz patrzec jak on sie stresuje. Mimo że od soboty juz nie chodzimy do lecznicy. On ciagle chowa sie jak widzi, że ja wkładam budy. mam tylko problem z nawadnianiem. ostatnia kroplówke miał w piatek, od tego czasu je mokre( za za wiele i troche pije). Nie sika juz tak dużo. Co robic? Bigac z nim do weta na kroplówki, i wiedziec, że zzera go stres. czy dać spokój z kroplówkami i stresem, ale wiedziec, że sie odwadnia? Sama jakos boje sie dawac mu kroplówki. ja nwet u lekarza, to gówe odwracam na widok igły.
AlkaM, tego espiralu, to ile sie go daje? Napisałas tylko, że co trzy dni.

maglebo

 
Posty: 47
Od: Wto lip 22, 2008 11:57

Post » Śro lip 30, 2008 11:23

maglebo, a skąd jestes? Skoro sie boisz dawać kroplówki, to może ktoś będzie mógł jakos pomóc.

Rudy_Ryś

 
Posty: 139
Od: Pt lut 08, 2008 10:15

Post » Śro lip 30, 2008 11:38

Jesli chodzi o fosfor to owszem, sa protokoly ale leki wiazace trzeba stosowac indywidualnie i po prostu jakos sie nauczyc takiego "wyczucia"- rozne koty roznie sie na nich prowadza, m.in zalezy to od tego jaka karme jedza, jaki maja apetyt, leki i plyny ktore dostaja.
Po prostu trzeba co jakis czas kontrolowac i dostosowywac do aktualnych potrzeb- np. moj nerkowiec ostatnio mial niziutki fosfor za to konkurencyjnie wzrosl mu wapn, musze to teraz powoli wyrownac.
Poza tym inaczej traktuje sie pacjenta ktory jest juz w tej fazie ze hyperP jest mainifestacja CRF i sam nie trzyma juz prawidlowego poziomu a inaczej jesli jest to tylko chwilowy problem albo dopiero sie zaczyna- np. mimo ze protokol zaczyna sie od dozy dla fosforu 4-6 mg/dl to jesli kot trzyma taki poziom i raczej go nie przekracza czasem warto poczekac, bo potem juz sie z tych lekow nie zejdzie.
Rozpisalam sie ale poniewaz wciaz wielu lekarzy nie ma doswiadczen w stosowaniu tego leku i zostawia to niemal jako "suplement" opiekunom, a jest on dostepny bez recepty, obawiam sie podawac protokol w watku. Napisze prv.

Z mirtazepina nie mam wlasnych doswiadczen, ale duzo widzialam w ostatnich publikacjach, wyglada naprawde zachecajaco. A jednak mam w sobie jakas obawe- kot znajomej, z USA, bardzo dobrze prowadzony wprawdzie odniosl bardzo duzo krotkotrwalych korzysci z jego stosowania, ale ostatecznie ten lek przyspieszyl znacznie jego smierc... Po jakims czasie rozwinely sie niemal wszystkie skutku oboczne i powiklania, lacznie z leukopenia i uposledzeniem czynnosci szpiku.
Wiele czynnikow moglo i zapewne mialo wplyw na to ze akurat u niego w jego sytuacji tak sie stalo ale zwiazek byl jednak na tyle bezposredni ze obawa pozostala. Zastanawialam sie czy o tym pisac ale tak jak po smierci swojego kota napisala mi znajoma- jednak trzeba mowic o wszystkich mozliwych skutkach nowych lekow ludzkich dotad nie przebadanych u kotow, bo zanim nasza wiedza a przede wszystkim zrozumienie mechanizmow dzialania bedzie na tyle duza i calosciowa zeby mowic o wytycznych, wskazaniach i przeciwwskazaniach minie jeszcze duzo czasu.
Poki co nalezy tym baczniej przyjrzec sie jak wyglada bilans ryzyka do spodziewanych korzysci w kazdym jednym przypadku.
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Sa dwie Mamy i jedno Slonce/chociaz kazda inaczej kocha/Marta ma podrapane od "zabawy" rece, Ania- mruczacego na kolanach kota.

nan

 
Posty: 3267
Od: Śro lis 12, 2003 19:54
Lokalizacja: Warszawa-Mokotow

Post » Śro lip 30, 2008 12:10

nan pisze:.
Z mirtazepina nie mam wlasnych doswiadczen, ale duzo widzialam w ostatnich publikacjach, wyglada naprawde zachecajaco. A jednak mam w sobie jakas obawe- kot znajomej, z USA, bardzo dobrze prowadzony wprawdzie odniosl bardzo duzo krotkotrwalych korzysci z jego stosowania, ale ostatecznie ten lek przyspieszyl znacznie jego smierc... Po jakims czasie rozwinely sie niemal wszystkie skutku oboczne i powiklania, lacznie z leukopenia i uposledzeniem czynnosci szpiku.
Wiele czynnikow moglo i zapewne mialo wplyw na to ze akurat u niego w jego sytuacji tak sie stalo ale zwiazek byl jednak na tyle bezposredni ze obawa pozostala. Zastanawialam sie czy o tym pisac ale tak jak po smierci swojego kota napisala mi znajoma- jednak trzeba mowic o wszystkich mozliwych skutkach nowych lekow ludzkich dotad nie przebadanych u kotow, bo zanim nasza wiedza a przede wszystkim zrozumienie mechanizmow dzialania bedzie na tyle duza i calosciowa zeby mowic o wytycznych, wskazaniach i przeciwwskazaniach minie jeszcze duzo czasu.
Poki co nalezy tym baczniej przyjrzec sie jak wyglada bilans ryzyka do spodziewanych korzysci w kazdym jednym przypadku.


Nan, jak wczoraj tez duzo czytalam na temat mizrtazepny. Duzo pisza na yahoo CRF. Wlasnie rowniez zakonczono jedne badania i rozpoczeto nastepne. Niczego na temat smiertlenych skutkow nie doczytalam. Prosze podeslij mi info, ktore masz. Chce porozmawiac o tym z moja wetka. W Kanadzie mirtazepina stala sie numer jeden pobudzczem apetytu i jest czesciej jest przypisywana niz Peridol. Prosze wyslij mi co ma na temat skutkow ubocznych. Zadzwonije do mojeje wetki i ja o to zapytam.

Kot dzisiaj czuje sie swietnie. Wrabal cala puszke Wellness, popil woda i poszedl spac.

AlkaM

Avatar użytkownika
 
Posty: 3566
Od: Nie sty 04, 2004 6:14
Lokalizacja: Toronto

Post » Śro lip 30, 2008 12:34

Alu, zobacze w domu co mam ale po awarii kompa poszly mi wszystkie zakladki :( Ale przede wszystkim nie mialam nigdy zbyt wiele konkretow, zawsze ogolniki, wyszukalam sobie raczej skutki uboczne u ludzi bo to lepiej poznany obszar.
Mi tak naprawde zalezy na tym zeby dowiedziec sie wiecej i zeby to byly "dobre wiesci" bo sama przewiduje w niedalekiej przyszlosci zasadnosc zastosowania u Lunka.
A jednak to co wydarzylo sie u Ignaca Ali nie daje mi spokoju... Napisze wieczorem priv albo mail to Ci opowiem konkretniej o co chodzi.
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Sa dwie Mamy i jedno Slonce/chociaz kazda inaczej kocha/Marta ma podrapane od "zabawy" rece, Ania- mruczacego na kolanach kota.

nan

 
Posty: 3267
Od: Śro lis 12, 2003 19:54
Lokalizacja: Warszawa-Mokotow

Post » Śro lip 30, 2008 13:12

jestem z Kielc. Weta mam 50 kroków od bloku, co jest o tyle dobre, ze nie musze jeździc. Wet kazał jednak jutro przyjśc na badania krwi, zeby zobaczyć, co sie dzieje po tych kroplówkach. Z dieta dla nerkowców idzie nam opornie, ale Pini w ogóle nie chce jeść. I właściwie mało tez pije.
Zapytam jutro o ten espiral. A co to za skutki uboczne?

maglebo

 
Posty: 47
Od: Wto lip 22, 2008 11:57

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 8 gości