Dobre to takie, że dziewczynka Scarlett ładnie się oswaja, i może zostać w domu tymczasowym dłużej.
Nawet pomimo wyjazdu Niny będzie dla niej opieka.
Wieści złe.
Mamy trzy dni mniej. 3 sierpnia trzeba zabrać chłopczyka.
Jest dzikawy, oporny w oswajaniu i dodatkowo zagrzybiony.
Rozmawiałam z TŻem, ale czekała mnie niezła burza w domu. TZ ma kłopoty zdrowotne i chodzi podminowany. Nie ma mowy o kolejnym tymczasie. U mojej mamy w Łodzi (też rozważałam tę opcję) nie oswoi się...
Oczywiście, jestem b. wdzięczna Ninie. Tymczas na dłużej dla dziewczynki - to już b. wiele

Tylko co z chłopakiem?
Ja bym go oczywiście wzięła.
Ale dla TŻa trzy zagrzybione maluchy w domu to już limit.
Czy ktoś zlituje się nad nami?




Wiem, że proszę o tak wiele...