Pini bardzo źle reaguje na dozylne nawadnianie. Juz dwa razy wpadł w szał( chciało mu sie sikać). W efekcie wyrwał nowy wenflon, dzis dostał kroplówke podskórna. Poza tym ja mam wyłączona prawa reke, bo tak sie wgryzł, że biore antybiotyk i ledwo ruszam palcami. Nie chce jeśc karmy dla nerkowców. dzis daam mu mielona wołowine.Wiem, ze to za duzo białka, ale to chyba lepsze niz głodówka.
Co robic z nawadnianiem. te kroplówki dozylne to dla niego starszny stres, czy podskórne maja sens. Pytanie do włascicieli nerkowców, jak długo zyja wasze koty od chwili zdiagnozowania? I jak sobie radzicie z chorobą?
Pini był dotychczas wypasionym okazem zdrowia. Żarł za kilka kotów i nagle taka zmiana