Bigos i Gulasz - maleńki nowy domownik, Piotruś :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lip 21, 2008 14:53

Kochani, kupala nadal brak.
Jednak jest jeden sukces - Groszek zaczął ładnie pić mleczko z talerzyka, więc wygląda na to, że strzykawka pójdzie w odstawkę :D . Było też jeszcze jedno, duuuże sioo do kuwetki :) . Chciałam kupić tego mięsnego Gerberka, żeby zapodać małemu coś bardziej konkretnego niż mleczko, ale niestety - w żadnym z pobliskich sklepów takiego nie ma :? . Są owszem, mięsne, ale z warzywami. Ciocia Boo77 obiecała, że dziś jeszcze po pracy sprawdzi w swojej okolicy, może uda się kupić tego Gerberka.

Moje chłopaki nadal podenerwowane i syczące :? . Momentami wygląda to aż komicznie, kiedy taki dorosły kot zbliża się na ugiętych łapach do kratki w drzwiach od łazienki (za którymi rozpaczliwie drze się maluch), a następnie niucha i wydaje z siebie głośne "phhhhyyyyy!", po czym ucieka :roll: .
Obrazek

Domino76

 
Posty: 3301
Od: Śro paź 05, 2005 8:41
Lokalizacja: Wrocławianka mieszkająca w Opolu

Post » Pon lip 21, 2008 16:53

Mam nadzieję Dominiko, że weźmiesz mi tego za złe, że zaproszę w imieniu w Groszka na Bazarek dla Puchaciorków. :)

Bazarek



A za Maluszka mocno trzymam kciuki. :)

-Buffy-

 
Posty: 18666
Od: Wto maja 15, 2007 20:14

Post » Śro lip 23, 2008 9:06

Maluch pięknie rośnie, robi się coraz bardziej kontaktowy i koci w zachowaniach :lol: . Zaczyna się bawić w polowanie, cudnie przyczaja się za jakimś rogiem i wyskakuje na moją "pełzającą" po podłodze dłon :lol: . Wzięty na kolana, najpierw z uporem i determinacją szuka cyca, ale wygłaskany uspokaja się i z czasem słodko zasypia, wtulony w moją rękę. Apetyt ma imponujący, musiałam zwiększyć dawki mleczka bo standardową jedną porcją się nie najada :o . A sioo już za każdym razem ładnie ląduje w kuwetce :D .
Wujek Gulasz zaczyna wykazywać oznaki pozytywnego zainteresowania, wczoraj wieczorem wyraźnie chciał się pobawić z maluszkiem, tylko nie wiedział jak :lol: . Rozpoczynał gonitwę za Groszkiem, ale doganiał go w dwóch susach, a potem skonsternowany zatrzymywał się i patrzył z pretensją na malucha :lol: . Obwąchuje go też z zaciekawieniem i bez strachu, choć jeszcze z pewną ostrożnością. Myślę, że szybko miną mu nawet te resztki rezerwy i wkrótce nawiąże z Groszkiem pełną komitywę :D .
Za to Bigos wciąż obrażony, oburzony i wkurzony :roll: . Malucha obserwuje z ponurą miną, z dużego dystansu. Ma do mnie wyraźną pretensję, nie spoufala się tak jak zawsze i nawet w nocy nie przyszedł się poprzytulać. Co jakiś czas wydaje z siebie pełen skargi, cichutki miauk, i wtedy trzeba szybciutko go pogłaskać. Ale nie za długo, bo Bigos jest przecież wciąż obrażony i po chwili sam się odsuwa :roll: .

Ech, co ja mam z tymi chłopakami... :roll: :wink:
Obrazek

Domino76

 
Posty: 3301
Od: Śro paź 05, 2005 8:41
Lokalizacja: Wrocławianka mieszkająca w Opolu

Post » Czw lip 24, 2008 21:01

Jakby nie spojrzeć, zawsze to jeden Groszkowy sojusznik więcej :wink: Bigosowi pewnie przejdzie, bo skoro tak lubu przytulanki, to jego obecne działanie przypomina przysłowiowe odmrażanie sobie uszu na złość mamie :lol:

Jak Maluch?
Swoja drogą w dalszym ciągu imiona kociambrów kręcą się wokół artykułów spożywczych :lol:

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Pt lip 25, 2008 8:02

Witaj EwKo, strasznie miło widzieć, że ktoś nas jednak czyta :lol: .
Mały Groszek ma się świetnie, wczoraj w końcu zrobił kupala! :D Byliśmy też wczoraj u weta, został dopyszcznie odrobaczony i dr Asia dała mu drugi zastrzyk Betamoxu. Przy okazji usunęła kolejne 3 kleszcze :? .
Jak się okazuje, ma ich na sobie całe masy, większość jeszcze w fazie nimfy (postać niedojrzała), będzie je można wykryć dopiero jak urosną :? .
Tymczasem Groszek w ogóle się tym nie przejmuje, ma świetne samopoczucie i jest bardzo aktywny :lol: . Apetyt mu dopisuje, zaczął też chrupać RC dla maluszków (choć nadal mleczko jest "the best"). Szaleje jak mały bączek po mieszkaniu, wspina się na drapak, podgryza kartonowe pudło, zaczepia moich chłopaków... :lol: Wszystkie potrzeby fizjologiczne pięknie załatwia w kuwetce, jeszcze ani razu nie zdarzył mu się "strzał z boku kuwety" 8) . Myje się sam, jak dorosły kot.

I tylko wzięty na kolana rozkleja się i wtedy wychodzi na jaw, jakie to jeszcze maleńkie kociątko - zaczyna rozpaczliwie wiercić mordką w poszukiwaniu maminego sutka, i nieuchronnie doznaje rozczarowania, co oznajmia żałosnym piszczeniem :( . Ale głaskany uspokaja się w końcu i zasypia, wtulony w ludzką dłoń :love: . Przez sen pociamkuje, wyraźnie śni mu się, że jest z mamą...

Tu są zdjęcia malca z wczorajszego wieczoru:
Obrazek Obrazek Obrazek
:)
Obrazek

Domino76

 
Posty: 3301
Od: Śro paź 05, 2005 8:41
Lokalizacja: Wrocławianka mieszkająca w Opolu

Post » Pt lip 25, 2008 8:05

Sama słodycz :love:

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Pt lip 25, 2008 8:09

Widziałam Was wczoraj u weta :twisted:
Ale nie mogłam poczekać, bo Sfinks był po insulinie i musiałam gonić go nakarmić...
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Pt lip 25, 2008 9:03

Ojej, a ja Ciebie w ogóle Lucynko nie zauważyłam... :oops: Trzeba było chociaż zawołać, szkoda że nie miałyśmy chwilki na pogadanie :P .

Izo, to prawda, że z Groszka jest ogromny słodziak, będzie z niego miziasto-nakolankowy kot, mogę się o to założyć :D . Może reflektujesz na takiego kochanego, bezproblemowego malucha..? :twisted: Co trzy koty to nie dwa, wiem już coś o tym :wink: :lol: .
Obrazek

Domino76

 
Posty: 3301
Od: Śro paź 05, 2005 8:41
Lokalizacja: Wrocławianka mieszkająca w Opolu

Post » Pt lip 25, 2008 9:23

Skoro wiesz, to dlaczego szukasz domku? :twisted:

Dla mnie liczba podopiecznych w ilości 5 - trójka dzieci i dwa koty jest liczbą optymalną 8) Były zakusy na trzeciego, ale tylko devon wchodziłby w rachubę...i wyobraź sobie, że to ja powiedzialam NIE...Jutro wyjeżdżamy na weekend, z kotami oczywiście :roll:

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Pt lip 25, 2008 10:13

Domino76 pisze: Co trzy koty to nie dwa, wiem już coś o tym :wink: :lol: .
- prowda! 8) Groszek przesłodki na zdjęciach wyszedł - nic tylko schrupać :1luvu:


Oooo, Iza, u Ciebie też devon w prawie planach? :lol:

Czytam zawsze, tylko nie zawsze odpisuję - czasem komp chodzi normalnie, czasem jest reset za resetem :( I nie zawsze wracam do pisania po raz n-ty tego samego posta, szczególnie, jeśli miał być dłuższy :oops: Swoją drogą, kiedyś Ty ostatnio w moim wątku była, hę? :twisted: Tylko Groszek, budowa domu i stan odmienny Cię ratują :wink:

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Pt lip 25, 2008 10:29

EwKo pisze:
Oooo, Iza, u Ciebie też devon w prawie planach? :lol:


Byliśmy na wystawie zobaczyć się z Kicorkiem i pogłaskać małą Almę i z tej wystawy Piotrek chciał wrócić z białą devonką, kastratką, 5-cioletnią... :roll: Musiałam go od klatki odciągnąć :lol:

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Pt lip 25, 2008 10:44

EwKo pisze:Swoją drogą, kiedyś Ty ostatnio w moim wątku była, hę? :twisted: Tylko Groszek, budowa domu i stan odmienny Cię ratują :wink:

Całe szczęście, że mam trochę tych "kół ratunkowych" :oops: , ale zaraz biegnę nadrobić zaległości :P .
Obrazek

Domino76

 
Posty: 3301
Od: Śro paź 05, 2005 8:41
Lokalizacja: Wrocławianka mieszkająca w Opolu

Post » Pt lip 25, 2008 11:11

Leć, leć, tylko na nisko wiszące linie wysokiego napięcia uważaj ;)

Z białą? Jak Kicorkowa Hestia - śliczna 8)
Marzy mi się czarny devon/devonka <ikonka bujajaca w obłokach> .
Ale czarny czarny, nie czarny, ale biały - jak Hestia ;)

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Sob lip 26, 2008 16:56

Wiecie, to niesamowite, jak szybko takie małe kociątka zmieniają się - rosną, robią się z dnia na dzień bardziej sprawne, opanowują nowe umiejętności... Groszek jest u nas niecały tydzień, a już widzę, jakie postępy zrobił :) . Nauczył się wspinać na drapak, jeść stały pokarm, porządnie się umyć, wskakuje bez potykania się do płytkiego kartonowego pudła, a pazurki umie już schować i wysunąć... Kiedy widzi moją skrobiącą w podłogę dłoń, skrada się do niej jak rasowy drapieżnik do zdobyczy :lol: . Ku mojemu utrapieniu, samodzielnie gramoli się do wnętrza kanapy (przez ten taki otwór z boku) i spędza w niej długi czas, biorąc chyba za wzór wujka Gulasza :roll: .
A pierwszego dnia, w niedzielę 20go lipca, nie potrafił jeszcze żadnej z tych rzeczy.
Niesamowite :D .
I to, jak szybko nauczył się mnie rozpoznawać :) . Doskonale wie kiedy zbliżam się ja, a kiedy TZ (którego się nieco obawia :P ).
Będzie z Groszka pieszczoch nie lada i kot nakolankowy, jestem już tego pewna :lol: . Pieknie się pręży przez sen, kiedy go głaszczę, i otwiera zaspane oczka, spoglądając z pretensją, kiedy przestaję. Wzięty na kolana, wtula się pyszczkiem w mój dres i pięknie mruczy.

A wujek Gulasz robi już za rasową baby-sitter w chwilach takich jak ta, kiedy ja jestem zajęta, a maluch rozbudzony i aktywny zwiedza mieszkanie :lol: . Gulasz łazi za Groszkiem krok w krok i co jakiś czas wydaje z siebie taki prześmieszny skwir :lol: . Co jakiś czas chwyta malucha zębami za kark i przyciska do ziemi, w końcu młody musi się nauczyć swojego miejsca w domowej hierarchii :twisted: . Ale robi to delikatnie, natychmiast puszczając Groszka, jeśli ten zapiszczy :) .

Bigos nadal zdystansowany, ale już spokojny i nie wykazujący żadnej wrogości. Ot, po prostu woli się trzymać z daleka od męczącego gówniarza 8) . Czasem go niuchnie, czasem nawet liźnie przechodząc, ale generalnie stara się omijać.

A w ogóle wczoraj odwiedziła nas ciocia Boo77, która przyniosła ze sobą szampon dla kotów i pomogła nam malca wykąpać :D . Porobiła też zdjęcia zmokłemu szczurkowi, czekam z niecierpliwością aż je zamieści na wątku Groszka :lol: . Mały był (i niestety nadal jest :( ) pokryty tak nieprawdopodobną warstwą pchlich odchodów, że nawet szorowanie szamponem nie dało rady wszystkiego zmyć :? . A i tak woda po kąpieli była dosłownie buro-różowa :? . Same pchły zostały już co prawda wytłuczone, ale pozostałości po nich będziemy się jeszcze jakiś czas pozbywać, poprzez wyczesywanie Groszka drucianą szczotką. Po wysuszeniu Groszek nabrał miękkości i puszystości, ślicznie też pachnie :) .

Musicie mi wybaczyć te przydługie wywody, ale ja naprawdę nie robię teraz nic innego, tylko całymi dniami siedzę w domu i zajmuję się kotami :P .
Na koniec zamieszczam dzisiejsze zdjęcia naszego bohatera:
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
I jeszcze z wujkiem Gulaszem, czyli "Gulasz z Groszkiem" :lol: :
Obrazek
Obrazek

Domino76

 
Posty: 3301
Od: Śro paź 05, 2005 8:41
Lokalizacja: Wrocławianka mieszkająca w Opolu

Post » Wto lip 29, 2008 8:28

Buuu, ani jednego słowa zachwytu dla małego Groszka..? :cry:
Obrazek

Domino76

 
Posty: 3301
Od: Śro paź 05, 2005 8:41
Lokalizacja: Wrocławianka mieszkająca w Opolu

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: nfd, pibon i 23 gości