Tak się zastanawiam czy nie wskazane byłoby poszukać dla Gałki
tymczasowego domu tymczasowego znaczy na czas naszego /mojego i męża/ urlopu, dwa tygodnie między 3 a 17 sierpnia. Z kotami zostaje syn. Dorosły syn. Ale jest problem. Syn 11 dni temu doznał otwartego złamania kości ramiennej, lewej /a jest oczywiście leworęczny/, operacja polegała na zespojeniu, wpakowaniu w kość różnych płytek i śrubek, założeniu opatrunku gipsowego. Jest aktywny, koło siebie zrobi, rezydentów nakarmi, rezydenci nie korzystają z kuwet więc nie trzeba po nich sprzątać. Ale z Gałeczką jest więcej roboty. Nakarmić, sprzątnąć kuwetę i pilnować, żeby przypadkiem nie wyszła na zewnątrz /niestety - jest jak jest - dom wychodzący, otwarty, można wchodzić i wychodzić/. Moje koty wychodzą i wracają, ale Gałka z jednym okiem, a drugim też nie do końca idealnym
nie poradzi sobie
Może ktoś miałby jakiekolwiek miejsce dla drobniutkiej zdrowej (zaszczepionej) i niekłopotliwej koteczki na dwa tygodnie
Oczywiście dam wyprawkę, jedzonko, żwirek, dowiozę i odbiorę koteczkę:)
Pomyślcie proszę

Nie chcę synowi dokładać roboty i odpowiedzialności, bo sam jest w tej chwili niepełnosprawny
