nikt nie chce malucha
a ja poprostu nie wyrabiam ...
Marchewka w kabinie ,płacze..oczko sie paprze.
Maltusia chora
Uboty sraja i szcza na potęge,żżerają wszystko co w paszcze wpadnie ,nie nadążam sprzatać po nich...
Malentas 3-4 tyg. juz za chwile bedzie sam jadł....
nie mam gdzie go schowac przed ubotami ,one nawet niechcący zrobią mu krzywde
znów nie spałam ,karmiłam maluszka....kuwetke wstawiłam na łózko...jedyne miejsce gdzie uboty nie wejdą...
dobrze że miałam troszke Recavery i conva w proszku ,nawet nie miałabym czym go nakarmic..spał mi na szyji.
jestem poprostu zmęczona...i troszke rozżalona.
jak mozna takiego malucha zabrac od mamy
Maltusia troszke lepiej ,nawet troszke pojada.
o 10 znów na wielogodzinna kroplówke ,gdzie zamkne maluszka...w transporterku tak strasznie krzyczał ,do Marchewy..nie wolno mieszac miotów..zostawic na mieszkaniu nie moge...
poszukam pudła.