A dziękujemy - wszystko w najlepszym porządeczku. Ponieważ deszczydło leje, chłopaki przesypiają 90% życia. Myszkują za to nocą, domagając się pieszczot i szeroko rozumianej atencji.

Na przykład w tej chwili Czeniutek ma minkę zranionego jelonka i rozmaitymi słowy próbuje nakłonić mnie, bym wypuściła go na zalany deszczem i smagany wiatrem balkon.

Chłopak wymowny się zrobił ostatnio, że nie sposób go przegadać. Nadaje niczym przekupa i zawsze musi mieć ostatnie słowo. Sprawia też niepokojące wrażenie, iż rozumie wszystko, co człowiek do niego mówi. W takim kontekście prowadzenie długich dyskusji o nocnym leżakowaniu wśród deszczu bywa irytujące...