Nie, nie z szylkretem, to ona nie ma nic wspólnego. Tygrysek w czystej postaci

Fruzia jest kotkiem niezwykle proludzkim i kontaktowym, ładuje się pod nogi, domaga się głaskania, jak czegoś chce to zaraz daje znać miauczeniem. Gdyby nie to, że szukam jej domu, to użyłabym słowa: namolna

Oprócz tego Fruzia wydaje z siebie naprawdę dzikie odgłosy, jak goni zabawkę warczy, jak bawi się z innym kotem - warczy i syczy

Niezłe z niej ziółko

Jak na dokocenie, to chyba do doświadczonego domu, bo ktoś początkujący jeszcze się przestraszy.
Figaro jest spokojniejszy, co prawda nie jest taki namolny jak Fruzia, ale za to uwielbia inne koty. Bardzo szybko zaprzyjaźnił się z Siupsiupkiem i teraz trzymają sztamę. Super dzieciak na dokocenie.
Popołudniowy pokotek:
