Ostani mój dzień przed kompem - bez użerania się z innymi, o każdej porze dnia i nocy. Jutro faceci wracają a to oznacza , że znowu bedę ustawiać się w kolejce, znowu będą narzekać " a mama na miauuuuuuuuu"
A tak w ogóle to co słychac CZAROWNICE?
Tym oto pytaniem posylam Pakt na pierwszą stronę.
Napiszę tak: wciąż żyję. Nawał obowiązków mnie z lekka przytłoczył. NA dodatek jest w domu TŻ i trochę się wkurza jak siedzę przed kompem. W końcu wpadł tylko na tydzień. Moje tymczasy mają się dobrze, zaniedbałam ich wątek, a to teraz priorytet jest... Muszę im jakieś zdjęcia chociaż wstawić. O ogłoszenia zadbać. A ja padam na nos... Unormowanie sytuacji dopiero w przyszłym tygodniu i to pod warunkiem, że z Dziadkiem, który leży w szpitalu będzie lepiej
Trzymam kciuki co by na prostą wszystko wyszło.
Tymczasy, melduję, odwiedzone - prześliczne.
A ja odzywam się swobodnie po raz ostatni, jutro będzie cud jak mnie przed monitor dopuszczą, o klawiaturze nie wspomnę.
No i przy okazji hopsasa na I stronę.
To ja tylko zaznaczę, że byłam.
U mnie kanał totalny - bazarki nadal nie wysłane Praca - pomimo okresu urlopowego - dokopuje mi straszliwie A w mieszkaniu śmierdzi straszliwie - po spaleniu gara z mięskiem Pranie nie zrobione, w mieszkaniu totalny bajzel, koty niedopieszczone A ja niewyspana Ufff - trochę mi lepiej, przynajmniej wywaliłam z siebie, co mi na duszy leży
Ostatnio mnie nie było z przyczyn technicznych - komputer się zbuntował. W sumie nadal nie wiem, co mu jest, ale np. dziś odpalił, więc nie narzekam xD
Bry Piątek - to optymistycznie nastraja. W dodatku nasze wspaniałomyślne szefostwo zarządziło, że do końca wakacji w piątki pracujemy 2 godziny krócej Chwała im za to
A w domu burdel totalny, pranie nie zrobione, roślinki na balkonie uschły, okna brudne, koty niedopieszczone...a ja nie mam siły nic zrobić
To trzeba coś zaczarować.
Może trzeba wyczarować, by doba miała 26 godzin? (jedną godzinę dodatkową na spanie, a drugą na odrobienie zaległości? A może dodać jeszcze trzecią - na koty stałe i tymczasowe?)
I zaczarować, by ludzie nie wyrzucali zwierząt w wakacje...
W moim domu koty bawią się strzykawkami. A jednak patologia czai się gdzie indziej...