Piotrze, nie jestem w stanie wyrazić jak bardzo mi przykro... Cały czas miałam nadzieję, jak wszyscy zaglądający tutaj, że wszystko dobrze się skończy. Dziś w pracy przeczytałam te smutne wieści i nie mogę się pozbierać. Co tu dużo mówić - płaczę przez cały dzień. Wciąż pamiętam ten weekend, gdy dowiedziałam się, że zabierasz ze schroniska Natalkę i Colina. Wtedy także kilka innych kocich bied znalazło swoje szczęście i pisałam, że to "weekend magiczny". Powtórzę za innymi - Natalka też znalazła szczęście, chociaż jej szczęście okupujesz teraz swoim bólem. Mogę Ci życzyć tylko siły w tych trudnych chwilach.
My także myślami jesteśmy z Tobą i kochaną dziewczynką w tych trudnych dla was chwilach.
19.11.10 - Tosia (*) - kocie dziecko, któremu los dał tak mało czasu 26.08.11 - Czikita (*) moja pierwsza kocia miłość - przyszła, zabrała moje serce i odeszła tak szybko 14.12.12 - Felciu (*) zawsze będziesz z nami 26.04.14 - Papaja (*) najsłodsza strachliwa królewna, takiej już nie będzie 31.07.17 - Rudolf (*) moja najukochańsza kocia pierdoła
dziękuję, że dałeś Natalce dom, Piotrze. Była bardzo szczęśliwa.
Pisiokot bardzo mądrze napisała. Dla Natalki wyjazd do Ciebie był najlepszym, co mogło się jej przytrafić.