Baks ostatnio przyszedl do domu kompletnie mokry.Raz ze skapal sie w jakims ogrodowym oczku wodnym,dwa ze lalo i z tego wszystkiego nie mogl z jakis powodow wrocic na czas do domu. Calutki mokrutki.Bylo wiec suszenie by sie nie przeziebil.Wczoraj sasiedzi stwierdzili,ze nareszcie mamy nasz ogrodek wolny od kocich kup,bo baks z maja przepedzaja inne koty,a same wracaja do domu by sie zalatwic.Widzialam na wlasne oczy wczoraj jak Baks zlał dwa kocury jednoczesnie

To pewnie zasluga jego futra ze inne koty sie go boja

Gonil biednego kota az do jego domu,w akompaniamencie jego wrzaskow i latajacego futra..

Maja wylegiwala sie na trawie i w spokoju to obserwowala dopoki baks nie miauknal,rzucila mu sie na pomoc

Potem oba dumne koty wrocily z podniesionymi ogonami,pomiaukujac pod nosem,do domu.

Co zauwazylam-odkad baks wychodzi,a zaznaczam ze jest to ogrodzony teren,nie wykazuje agresji do Mai,zaprzyjaznily sie jakby bardziej.Coraz blizej siebie spia i sie juz nie leja

Sa jakies bardziej pieszczotliwe,Maja wskakuje na oparcia krzesla byle tylko ja zauwazyc i glaskac. I poza tym,ta dam,baks po swoich ogrodkowych wycieczkach przychodzi tak wyglodnialy ze wsuwa bez mrugniecia okiem mokre zarcie
