Dzisiaj odworzac z Gosia Kardiamidka(ke) do Sowy zrobilo mi sie cieplej na duszy....Luksusowym samochodem podjechaly dwie Panie,pewnie mama z corka z kontenerkiem w reku.
Mialy dzikego Kocurka z chorymi oczkami,ktory czul sie juz tak zle,ze pozwolil im sie zlapac,po prostu usiadl i dal sie zawiesc do lecznicy!
Same maja okolo 20 swoich kotow.
Tak na szybko wymienilysmy pare zdan,opowiedzialam o naszej lapance i zapytaly mocno zainteresowane,jak nam sie udaje je wylapac.
Klatka lapka.....
Wylapuje co moga i po prostu zapobiegaja bezdomnosci i cierpieniu kociakow!
Dla nas to takie oczywiste,ale swiadomosc,ze jest masa takich osob,jak te Panie,na prawde wywoluje usmiech na ustach!
Prawdopodobnie w czwartek Pan Zbyszek pojawi sie na terenie hotelu aby pomoc jakos wylapac pozostale koty,dobierajac po ustaleniu warunkow w otoczeniu,czegos bardziej skutecznego niz ta super klatka.
Kotow zostalo juz tylko pare,ale coraz ciezej je lapac
