Tosia obrażona na mniej jak nigdy dotąd
wczoraj nie napisalam ale jak przyszedl do domu weterynarz -Tosienka tak starsznie się wystraszyla, chyba coś wyczula, tak się wystraszyla - że jej nie poznalam, to nie byl ten sam kot

zachowywala sie jak dzika wściekla kocica

nie moglam jej po prostu utrzymac w rękach - rzucala się - jestem cala podrapana, aż ropa leci

nie wiem co jej się stalo - sama byla w wielkim szoku - że ona taka potrafi być
z tego wniosek , że tylko lubi jklinike u Garncarza - tam świetnie się czuje - nosze ja na rękach a ona wącha kwiatki i wszystkie rzeczy
kot się teraz ukrywa w kanapie, unka mnie i patrzy z wyrzutem
do jedzenia dostaje intesitnala zmieszanego z kurczakiem