Dzisiaj nad ranem zdjęłam go z łóżka jakieś - nie przesadzam -40 razy, chociaż po 30 sekundach pojawiał się znowu. Imp-eratyw Soksika jeto possać mamusię kwiatkową, gdziekolwiek się da. Już sypiam tylko z nosem na wierzchu, a on i tak łazi pod kołdrę i przysysa się do policzków. Jeszcze żeby w jednym miejscu siedział, to pół biedy, ale on ciągle się przemieszcza...
Kciuki za Jacusia! To na pewno przeziębienie, bo przecież kk juz by się pokazał wczesniej...
Kwiatkowa zrobiłaś allegro? Soks był a Anonsach w tym tyg., na przyszły mogę jeszcze dać Jagodę, tylko napisz mi ile ona ma tygodni/miesięcy. Soks 8-9?
Ghhhh, khhhhhhhhhh, ghhhhhhhhhhhhhhhh...
Jakiś mamy zły czas - ja i moje tymczasy. Próbują mnie wywabić z nerw...
Jagoda cały czas głodna, więc co 2 godziny zaczyna biegi i miauczenie pod kątem jedzenia. Drze się strasznie, a Soks się od niej nauczył, więc drą się dwa...Jagoda znowu ma biegunkę - mimo identycznego karmienia, nieprzekarmiania i wypasionej karmy dla wrażliwców.
Soksik ciągle wskakuje na Jagodę i uprawiają zapasy z efektami dźwiękowymi zarzynanych kotów...
Zamknięte w łazience na noc drą się.
Wypuszczone z łazienki zaszczały mi puchową kołdrę o 2.30 w nocy.
Chwilowo mam dość.
Jutro jedziemy do weta z Jagodą, bo jest chuda, dieta nic nie daje, tylko ciągnie kasę z kieszeni. W tym stanie kot nie jest specjalnie do adopcji, bo kto ją weźmie??? Soksa szczepimy na wirusówki jak się tylko da.
Wracam do roboty.
ech... cała przyjemność po mojej stronie gdybym sobie tylko wrzątkiem po ręku nie polała to byłoby idealnie ofiara ze mnie
Martwię się o Jagodę kuurcze... Taka bidulka chudziutka... I generalnie się martwię, bo Soks zaczął faktycznie miauczeć jak gupi przed jedzeniem, a sikanie na kołdrę to już w ogóle
Podnoszę moje tymczasy Nikt nie dzwoni, nikt nie pisze, koty rosną.
Nie mam pojęcia co dalej zrobimy... Ja nie chcę i nie mogę trzymać dwóch dużych kotów w domu... Chyba po raz pierwszy mam stracha o to, co z nimi będzie.
PS. Swoją drogą Ciocia Ewa, która na początku odpowiadała za Jagutki nawet palcem nie kiwnie żeby pomóc... Uwielbiam takie zachowania...