Piekny obraz wakacji, sielankowy wręcz...pewnie byli "opiekunowie" Sany własnie tak bedą wspominać tegoroczne wakacje...w przeciwieństwie do ich koteczki...
Dla Sany te wakcje to napewno nie czas beztroski

Dla niej wakacje to czas przerazenia, bezdomnosci, glodu i strachu...
Jakoś pod koniec czerwca spotkałam ją pierwszy raz na dworcu PKS. Oczywiscie byłam spózniona na autobus, i w biegu tylko kątem oka zarejstrowałam jej drobną postać pod ławką. Dwa tygodnie póżniej ponownie ją zauwazyłam..juz nie była tak czysta, taka wymuskana, taka z domu...
Futerko zmierzwione, biel łapek już szara....podeszła do mnie i zaczeła się skarżyć na swój los...
malutka bezbronna kotka. Białobury okruszek o cudnych zielonkawych przepieknie obrysowanych oczkach.
Kolejna ofiara wakacji...
