Bella chciałaby być sama. Sama z ukochanym człowiekiem (ludźmi). Ona najbardziej lubi, jak moje idą spać, a ona wtedy "urzęduje" ze mną. Dzisiaj sprzątałyśmy razem łazienkę.
Bella nie znosi Gucia, syczy na niego i warczy, a on biedak jest chory i nie powinien się stresować... Z kolei żal mi Belli i prawie cały dzień jest poza swoim pokojem, bo ileż można ją "więzić"? Sytuacja jest jaka jest. Myslę nad tym, gdzieby jeszcze Bellę ogłosic; na razie nie zgłosił się nikt sensowny, ale przecież musi... Kiedyś...
Tymczasem Bella odkryła drapak, stary drapak, czyli budkę na takim dość długim słupie.
No to wlazłam... Dobra jestem, he!
Kurde, troche tu wysoko...
Co to będzie, jak ja spadnę?!
Może tędy zlezę??
Duuuużaaa! Ratuj!!! Nie wiem, jak zleźć!!!
No i duża przybiegła i Bellę z drapaka zdjęła. Zagadka: kiedy Bella ponownie odważyła się wejść na drapak?
