Zatelef. do mnie na komórkę znajoma "kociara" - akurat byłam na bazarze - zanim doszłam dziewczyna shandlowała trikolorkę kobiecie z dzieckiem

- szkoda, że ludzie nie mają odwagi podejmowac interwencji na czas - przecież obie wiemy to samo: zwierzęta nie są produktami rolnymi do handlu na bazarze !!!!!!, w dodatku handel pod bazarkiem jest nielegalny jako taki. Kociaki urodzone z kotki domowej (głównie zewnętrznej) w Dziekanowie -
nieletnia dziewczyna oferowała kociaki.... po 5 zł, w zdemolowanym wiklinowym transporterku stała miseczka z zakurzonym krowim mlekiem. Wezwana przeze mnie Straż Miejska nie spieszyła się z przyjazdem, więc pogadałam i zabrałam kociaka (darmo

). Dałam wizytówkę - kazałam zgłosić się na sterylizację kotki.
Malec jest szalenie kontaktowym mruczysławem, ma 2 mies., rudo-biały.
Już odpchlony, odrobaczony, obadany przez weta i zaszczepiony.
Był strasznie zmęczony i stłamszony (głaskały go dziesiątki obcych rąk na bazarze) - po ulokowaniu w klatce najadł się do syta Animondy i .... zasnął natychmiast w legowisku.