Na temat powodów oddania kici nic nie napiszę, bo szkoda każdego słowa..
Ale niepokoi mnie, że kota nic nie je..
Lidka, jak będziesz szła w odwiedziny do koteczki, to weź ze sobą, jak masz oczywiście, kocimiętkę albo chociaż walerianę..
Na początek kropelka na zabawkę i zobacz jak zareaguje.. Jeśli zapach zadziała pozytywnie, to druga kropelka na ręce, rozetrzeć i spróbuj pogłaskać kicię..
Jeśli dalej reakcja będzie pozytywna, to spróbuj podać odrobinę jedzenia z ręki..
Widziałam takie sztuczki w wykonaniu MariiD jak jęczałam w rozpaczy na forum, że tymczas Filip siedzi w szoku i nie reaguje na nic.. dwa dni tak siedział.. też trauma po zabraniu z domu, gdzie był jedynym kotem.. a potem został oddany, bo siusiał.. oczywiście był niekastrowany..
Ale panie wolały odsdać niż zanieść kota na badania i odjajczenie..
Maria przyjechała, wygłaskała przerażone footerko, nakarmiła, wyprzytulała i od tego momentu, chociaż baardzo powolutku Filip zaczął się przełamywać.. jedzonko zaczęło smakować, kuwetka okazała się potrzebna.. i w końcu jakoś poszło z górki..
Ale żeby nie Maria, to nie wiem jak by to się skończyło..
A, do karmienia z ręki proponuję tuńczyka w sosie własnym..
