Wpadłam dziś na chwilkę do schronu. Czakuś leżał sobie wygodnie na posłanku, już bez tych wszystkich bandaży. Boczki się wyraźnie zaokrągliły i sierstka (ta przynajmniej, co została po goleniu) ładnie lśni.
Kazał się Ciociom nisko kłaniać.
Kotuś po drutowaniu szczęki wygląda natomiast bardzo biednie

Karmią go papka co kilka godzin, ale sporo tego jedzenia wypływa z pysia na szyjkę.