Wczoraj jak wróciłam do domu, kociaste zameldowały się w przedpokoju..
Oczywiście bez MBP i Gaci.. no i MałegoCósia..
MBP i Gacia - wiadomo dlaczego, a Małe..
Nigdzie nie mogłam znaleźć.. już miałam czarne wizje przed oczami latając w panice po mieszkaniu i zaglądając w najmniejsze zakamarki..
I nic..
w końcu usiadłam na chwilę przy kompie.. patrzę sobie na fotel obok..
a na fotelu śpi sobie Maleńka..
A że fotel też ma szylkretowe umaszczenie

to Małe wtopiło się w tło całkowicie..
Daje się już brać na ręce, nie ucieka ode mnie.. szaleje z Puchatkiem..
Tylko podżera mi żarcie dla dorosłych.. jedzonko dla maluchów jest ble i fuj..
Gacia różnie.. wczoraj kiepsko jadła, dzisiaj za to rano - całkiem ładnie..
Ale boję się o nią bardzo..
Strasznie schudła..
