

Betka miała duzego ropnia na brzuszku. Wymagane było calkowite jego usuniecie (takze worek w ktorym znajduje sie ropien, zeby zapobiec nawrotom) pod narkozą. Operacja odbyła się 21 maja. Świnka zniosłą ją bardzo dobrze.
Wypis z karty informacyjnej:
"Zabieg usuniecia ropnia. Ropien umiejscowiony w skorze i tkance podskornej, mozliwa mikropenetracja do jamy brzusznej choc nie ma bezposredniego widocznego polaczenia z jama brzuszna. Wraz z usunietym ropniem, zeskrobana sciana ropnia, jama wyplukana gentamycyna. Na skore zalozono wezelki z pozostawionym otworem. Zalecone plukanie jamy rywanolem 2 x dziennie, antybiotyk na tydzien (enroxil 1/3 tabletki dziennie doustnie)."
Potem było przez chwilę dramatycznie - bo świnka postanowiła rozerwac sobie szew - wobec czego przez reszte czasu gojenia wystepowała w kołnierzu -

Po tych wszystkich okropieństwach świnka znalazła się u mnie na DT i teraz szuka dobrego domu na stałe. Wpisałam tu jej cała historię, żeby potencjalny domek był tego wszystkiego świadom. Najchetniej oddałabym ją jakiemuś doświadczonemu świnkomaniakowi - oczywiście takiemu, który ma jakąś świnkę dziewczynkę lub wykastrowanego samca.
I jeszcze raz Betka -

Specjalne podziękowania należą się Kalci - która woziła się ze świnką po wielokroć z Ursynowa do Oazy i wydała na nią koszmarną ilość pieniędzy.