FIV a nowy kot

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt cze 13, 2008 20:16 FIV a nowy kot

Nasz kocur jest nosicielem FIV. Ale mu smutno samemu :)
Czy jeśli drugi kot będzie zaszczepiony na FIV to nie złapie tego tatałajstwa? Czy nasz Figaro będzie musiał być jedynakiem?
Obrazek
Magda i Robert
Figaro za TM :D
Obrazek Obrazek

Mruczaki

 
Posty: 357
Od: Pt mar 17, 2006 20:22
Lokalizacja: Piaseczno

Post » Pt cze 13, 2008 20:28

W Polsce nie ma szczepionki na FIV, z tego co mi wiadomo, natomiast w USA nie jest ona zalecana, jako nieskuteczna wlasciwie, i watpliwa jesli chodzi o bezpieczenstwo stosowania.
Moze ewentualnie pomyslec o adopcji innego nosiciela FIV (trzebaby te kwestie skonsultowac z lekarzem) albo ewentualnie jakis nie-koci towarzysz? Narazanie zdrowego kota jest w moim poczuciu niedopuszczalne...
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Sa dwie Mamy i jedno Slonce/chociaz kazda inaczej kocha/Marta ma podrapane od "zabawy" rece, Ania- mruczacego na kolanach kota.

nan

 
Posty: 3267
Od: Śro lis 12, 2003 19:54
Lokalizacja: Warszawa-Mokotow

Post » Pt cze 13, 2008 20:28

Szczepionki na FIV to chyba nie ma.
Możesz poszukać drugiego kota z FIV (o ile Cię stać na to). Na pewno zrobisz takiemu wielką przysługę, bo takie koty mają bardzo marne szanse na adopcję.
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Pt cze 13, 2008 20:29

nan też uważam, że narażania zdrowego kota w przypadku braku zabezpieczeń jest nieodpowiedzialne. dlatego pytam.
Magda i Robert
Figaro za TM :D
Obrazek Obrazek

Mruczaki

 
Posty: 357
Od: Pt mar 17, 2006 20:22
Lokalizacja: Piaseczno

Post » Pt cze 13, 2008 21:00

Dziewczyny już powiedziały, faktycznie nie ma na to szczepionki są tylko testy (ELISA) na wykrycie wirusa. Ale kot u którego wykryjemy FIV powinien unikać stresu, a dokładanie mu towarzystwa z pewnością mu nie pomoże.
"To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie" - Robert A. Heinlein
Obrazek

Wojkor

 
Posty: 534
Od: Pon kwi 07, 2008 22:41
Lokalizacja: woj. śląskie

Post » Pt cze 13, 2008 21:02

no to Figa zostanie jedynakiem. szkooooda ..
Magda i Robert
Figaro za TM :D
Obrazek Obrazek

Mruczaki

 
Posty: 357
Od: Pt mar 17, 2006 20:22
Lokalizacja: Piaseczno

Post » Pt cze 13, 2008 22:38

Wojkor pisze:Dziewczyny już powiedziały, faktycznie nie ma na to szczepionki są tylko testy (ELISA) na wykrycie wirusa. Ale kot u którego wykryjemy FIV powinien unikać stresu, a dokładanie mu towarzystwa z pewnością mu nie pomoże.


To zależy od charakteru kota. Jeżeli kot wyraźnie nudzi się sam i pragnie towarzystwa innych kotów, to stres spowodowany nowym kotem nie będzie taki duży.
Jeżeli Mruczaki po podliczeniu budżetu stwierdzisz, że stać Cię finansowo na dwa koty z FIV, to ja bym powalczyła o towarzysza dla kota.
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Sob cze 14, 2008 5:52

Mi tez sie wydaje ze dokocenie niekoniecznie musi wiazac sie ze znacznym stresem i progresja choroby. FIV wlasciwie nie jest choroba sama w sobie, jest zakazeniem latentnym, obecnie kot jest nosicielem ale nie choruje, jesli dobrze rozumiem. Trzebaby koniecznie przed taka decyzja porozmawiac z lekarzem, byc moze ryzyko nie jest jednak tak duze, jesli kot jest klinicznie zdrowy i w dobrym stanie ogolnym. Przeciez nie wyelminujemy wszystkich mozliwych stresorow a posiadanie towarzysza jesli kot sie nudzi i jest spoleznym kotem moze miec w efekcie wiecej spodziewanych korzysci niz poczatkowe ryzyko.
Tylko czy dacie rade z dwoma nosicielami? Prowadzenie w okresie bezobjawowym nie jest chyba bardzo kosztowne finansowo czy emocjonalnie, pokrywa sie wlasciwie z dobrym utrzymaniem. Jednak kiedys choroba najprawdopodobniej sie rozwinie...
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Sa dwie Mamy i jedno Slonce/chociaz kazda inaczej kocha/Marta ma podrapane od "zabawy" rece, Ania- mruczacego na kolanach kota.

nan

 
Posty: 3267
Od: Śro lis 12, 2003 19:54
Lokalizacja: Warszawa-Mokotow

Post » Pon cze 16, 2008 19:06

Witam, mój kocurek niestety przegrał już walkę z chorobą, trwała krótko bo tylko dwa miesiące ... Wet zalecił pozbyć się z domu wszystkich kocich akcesoriów, misek, kuwety, transporterka. Miski i wszelkiego typu kocyki są już w śmieciach ale nie ukrywam, że transportera i kuwety, ze względów finansowych, trochę mi żal, a to dlatego, że nie wykluczam przyjęcia za jakiś czas nowego kotka do domu. Czy macie jakieś doświadczenia w tej kwestii ? Czy faktycznie żadna z rzeczy chorego kociaka nie nadaje się już do użycia ?

Małgola

 
Posty: 1
Od: Pon cze 16, 2008 18:57

Post » Pt lip 04, 2008 9:37

Mruczaki a nie chciałabys się dokocic kotem również z FIV????


prosze przeczytaj...


Kotek został znaleziony w strasznym stanie ,generalnie wyrok zapadł bez badania ,kot do uśpienia ,osoba która go znalazła nie potrafiła nie dac mu szansy...
zrobiła wszystkie badnia ,nerki w strasznym stanie i dwukrotnie wyszedł FIV...
kot żyje ,ma się dużo lepiej ale ,no właśnie Joasia wyprowadziła się z domu do mieszkania taty aby nie zaraziły się jej koty ,tata wraca ,musi opuścić mieszkanie(wynajmowane zresztą )..jest zrozpaczona i zdesperowana,nie chce go usypiać tym bardziej ze naprawde kot czuje sie lepiej .
Szuka kogoś kto da mu kawałek kąta na reszte życia ,niestety krótkiego bo wyniki wskazują że jest bardzo zle
Zapewni wyżywienie ,leczenie , poprostu wszystko co tylko mozliwe.
Kot jest leczony u dr.Uznanskiej na Białobrzeskiej.
Pani dr. równiez szuka ..narazie jest propozycja od p. Ireny z Konstancina ,ale to nie jest dobry pomysł ..to ostateczność.

bardzo prosze o pomoc.
może ktoś ma kota z tą samą chorobą ,wtedy Joasia pomoże w leczeniu równiez tego kota.
_________________
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43977
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lip 05, 2008 14:12

O drugim kocie z FIV (o którym wspomniała dorcia44) jest ten wątek http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=77790.
Pięknie tam jest napisane o rudzielcu, który desperacko potrzebuje miejsca na ziemi - może akurat u Was?
pozdrawiam,
ogocha
Obrazek
Chałwa, Kitel i Thalia ['] na zawsze ze mną

ogocha

 
Posty: 1309
Od: Wto sie 07, 2007 22:03
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob lip 05, 2008 14:35

Małgola pisze:Witam, mój kocurek niestety przegrał już walkę z chorobą, trwała krótko bo tylko dwa miesiące ... Wet zalecił pozbyć się z domu wszystkich kocich akcesoriów, misek, kuwety, transporterka. Miski i wszelkiego typu kocyki są już w śmieciach ale nie ukrywam, że transportera i kuwety, ze względów finansowych, trochę mi żal, a to dlatego, że nie wykluczam przyjęcia za jakiś czas nowego kotka do domu. Czy macie jakieś doświadczenia w tej kwestii ? Czy faktycznie żadna z rzeczy chorego kociaka nie nadaje się już do użycia ?
na pewno coś tego wirusa zabija, w końcu w środowisku się on nie przenosi, tylko z kota na okota
w sumie dziwię się, ze kazał się pozbyć. Swoją drogą jakby wirus miał być zaraźliwe z kocich rzeczy to wyrzucenie ich do śmieci ni było mądrym posunięciem. A bezdomne koty?

Trzeba by podpytać co go zabija. Lampa UV, domestos?
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Pt lip 11, 2008 11:00

niestety moj R nie zgodził się na drugiego kota z FIV :(
strasznie mi przykro ale nie mogę sprowadzić bez jego zgody chorego ( jakby nie patrzeć ) kota :(
Magda i Robert
Figaro za TM :D
Obrazek Obrazek

Mruczaki

 
Posty: 357
Od: Pt mar 17, 2006 20:22
Lokalizacja: Piaseczno

Post » Pt sie 30, 2013 19:50 Re: FIV a nowy kot

Witam!
Mimo, że to dość stary wątek, to chciałabym go podnieść. Sama mam taki dylemat jak autorka wątku. Mój kocio jest nosicielem Fiv, a ja czysto teoretycznie (póki co :mrgreen: ) zastanawiam się nad dokoceniem kiedyś w przyszłości, gdyby jednak kicio bardzo się u mnie sam nudził. No i czytam od kilku dni różne informacje na ten temat w necie. Większość osób radzi, żeby dokocić drugim Fivkiem. Ale z kolei moja wetka, którą spytałam o taką możliwość, twierdzi, że to dla takich kotów wyrok. No i w sumie coś w tym jest - to tak, jak z ludzkim hiv - mutacje wirusa itp., ewentualne nadkażenie to pewna śmierć :( Zaczęłam nawet zastanawiać się (zupełnie teoretycznie), czy nie jest mniej ryzykowne wspólne życie kota zdrowego i fivka. Z tego co wiem, fiv nie tak łatwo się przenosi, poza tym nawet nosiciel może żyć długie lata w całkiem dobrym zdrowiu. A wzajemne nadkażenie dwóch fivków to dla nich pewna śmierć :(
No wiec sobie tak teoretyzuję - póki co konkretów co do dokocenia brak, wiec na spokojnie próbuję rozgryźć temat. Z jednej strony narażanie zdrowia niezarażonego kicia, a z drugiej ryzykowanie kruchym zdrowiem zakażonego rezydenta... A może dokocenie jakąś zdrową starowinką, która nawet jeśli się zarazi, to i tak nie będzie to miało wpływu na długość jej życia? Dobrze, że póki co nie jestem postawiona pod ścianą i np. nie muszę zdecydować, czy przyjąć pod swój dach jakąś bidule, ale chciałabym skorzystać z Waszej wiedzy i doświadczeń w tym temacie. Życie i wybory nie są proste :roll: Będę wdzięczna za wszelkie informacje i uwagi, bo pomimo wielu artykułów o fiv, temat jest nadal nie rozpracowany. Pozdrawiam!

PaniKot

 
Posty: 623
Od: Pt sie 30, 2013 19:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sie 30, 2013 20:11 Re: FIV a nowy kot

Zdrowego kota zdecydowanie odradzam. Nie ma szczepionki na FIV. Przy ewentualnym zarażeniu wirus nie będzie obojętny dla zdrowia żadnego kota, bo w razie infekcji innym (np. KK) znacznie osłabi jego możliwości walki z drugą chorobą, zatem nie ma kota, dla którego ryzyko zarażenia byłoby obojętne. Na FIV się nie znam, mam kotka z Felv i wiem, ze u nas jest tylko jeden typ wirusa, więc ewentualną mutacje mogłabym brać pod uwagę gdybym drugiego dodatniego kota planowała wziąć z drugiego końca świata/ zdecydowanie innej szerokości geog (EDIT nie mogę znaleźć źródła, wiec nie upieram się przy powyższym- poszukam, jak znajdę dam znać.. sa na pewno trzy podtypy Felv: A, B i C..i na razie tyle, by nie mieszać)... Ale na temat FIV nie mam wiedzy. Za to podobne będą inne zagrożenia.. Jeśli już rozważałabym inne gatunkowo zwierze, jako towarzystwo lub drugiego Fiv'ka ... Może ktoś z doświadczeniem w nich się wpisze, są tu domy z paroma kotami z tą chorobą.
pwpw
 

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 48 gości