Szeryf['], Kubus i inne - minął rok:(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lut 22, 2008 8:07

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Sob lut 23, 2008 11:50

Barbara Horz pisze:Podaje teraz mojemu Maćkowi leki homeopatyczne na jego nadpobudliwość w stosunku do innych kotów. Ciekawa jestem czy w tej książce takie tematy też są, ale pewnie i tak kupię ją na wszelki wypadek. Lidka, a Ty już zamówiłaś tą książkę?

Ksiazki juz zamowilam. Powinny niebawem przyjsc.

Dzis Szeryf biegal ze swoim zwierzaczkiem w pychalku tak jak za starych dobrych czasow. Poplakalam sie, przyznaje:))
Nie trwalo to zbyt dlugo, bo nie ma kondycji ale biegal. Potem wykichal wielgachnego gluta. Ale oddycha spokojnie i juz mu tak nie bulgocze. Posapuje tylko.

Bardzo bym chciala, zeby to juz sie ladnie zregulowywalo. Bo idzie to taka sinusoida, ale corazmniejsze te wychylenia.
Oby tak dalej:))

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Sob lut 23, 2008 21:19

A jaka druga ksiazke zamowilas ? Bo ja mam ta czerwona.

sfinks

 
Posty: 1385
Od: Pon kwi 10, 2006 20:12
Lokalizacja: warszawa

Post » Sob lut 23, 2008 23:49

Zamowilam to co pokazuje sie na tej stronie jak w szukniu dasz homeo
Oprocz tego drogiego
http://www.eogrodnik.pl/wyszukiwarka.ph ... 38&as.y=12
Chociaz dopiero teraz zobaczylam, ze przy jednej pozycji jest wyczerpany naklad

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Nie mar 02, 2008 1:04

Ksiazki jeszcze nie przyszly, bo jednej nie ma.
Szkoda, moze bym cos wiecej rozumiala.

Szeryf tak sobie. Nie zareagowal tak jak oczekiwalam na ostatnie leki. Na dodatek nie bylo mnie w domu 3 dni.
Oddycha glosno, ale troche sie bawi.
Moze to ta pogoda? Wieje okropnie.
Juz sama nie wiem skad w tym nosie bierze sie tyle tego paskudztwa:(
Ostatnio edytowano Nie mar 02, 2008 1:32 przez Lidka, łącznie edytowano 1 raz

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Nie mar 02, 2008 1:22

Wciąż o Was pamiętam. Z troską śledzę Szeryfowy wątek. Dzisiejsza pogoda faktycznie może na niego źle wpływać :?

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie mar 23, 2008 7:04

Z okazji Świąt Wielkiej Nocy życzę Wam
wszystkiego co najlepsze,
wiary, nadziei i miłości,
przyjaźni i radości w codziennym życiu
oraz spełnienia wszelkich marzeń

Lucyna


Obrazek
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Śro cze 25, 2008 1:07

Odkopalam swoj watek a wlasciwie Szeryfa.

Fortuna zmienna jest.
Zregulowujemy sie sinusoidalnie.
Raz jest troche lepiej raz gorzej. Ale Szeryf juz siedem miesiecy jest bez antybiotyku. To tez sukces. No i wciaz mam nadzieje, ze bedzie dobrze. Ostatnio nawet scian mi juz nie ozdabia.

A Polinek jest juz wlasciwie calkiem zdrowy. Czasem tylko ma nos troche wilgotny, ale juz oddycha swobodnie.

Reszta kotow jak zwykle zdrowa. Nie wiem zupwlnie jak to jest z ta zarazliwoscia takich chorob, bo przeciez u mnie tylkoBondzio Tuptus i Malenka sa szczepione. Duska wciz niedomagajaca, Szeryf nienadajacy sie do szczepienia i Polinek rowniez. O Dusce moze pomysle, bo chyba udalo mi sie w koncu doleczyc jej jedyne oko. Nareszcie przestalo jej lzawic na brunatno. Moze w koncu nadejdzie taki moment, ze beda dranie zdrowe? A poki co wyleguja sie na balkonie i gonia sie jak brykajace koniki i jest fajnie:))

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Śro cze 25, 2008 10:16

Cieszę się Lidziu, że przynajmniej jakaś stabilność u Ciebie nastała. Te łzawiące na brunatno oko tomoże być chlamydia. Szczepionka i tak chroni to tylko na parę tygodni, a potem nie działa. Przerabiałam z moim footrami. Po specyfiku o jakim Ci pisałam koty przestały mieć stany ropne i zapalenia, ale oczka nadal im łzawią :( . Jednak nie wymaga to juz antybiotyku .

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Śro cze 25, 2008 18:03

Ciesze się że się sytuacja stabilizuje... U mnie Mecenas przeszedł paskudne zapalenie dziąseł, stracił parę zębów, ale teraz już mi nie kicha krwią.
Głaski dla kociastych :)
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro cze 25, 2008 20:16

Nie chwal dnia przed zachodem slonca...
Dzis Szeyf mial troche zaropiale oko i w nosie mu sie gotuje. ALe oddycha swobodniej.

A Duska ma ladne oko. Nie iwem tylko co w koncu pomoglo. Dostala 5 dni Tobrex, bo dawalm piwnicznym wiec jej tez troche pokropilam. I dostawala homeopatyki. I nie wiem co w koncu pomoglo, bo przestala brunatnie lzawic kilka dni po skonczeniu wszystkiego. Moze jej nawet futerko wokol oka odrosnie. Bo przy odmywaniu tego brunatnego swinstwa mylo sie razem z wloskami.

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Sob cze 28, 2008 20:10

Zupelnie nie rozumiem stanu Szeryfa. Chyba musze zaczac notowac jego zachowanie i stan w zaleznosci od pory dnia.
Bywa calkiem przyzwoicie i zle. Ogolnie jest do przyjecia. Potrafi juz nawet pogalopowac, ale potem jak spi wciaz leje mu sie z nosa.

Dzis jednak nie stan Szeryfa byl najwazniejszy, to znaczy w centrum uwagi. Dzis adrenaliny dostarczyla nam Malenka.
Zbudzila mnie galopada polaczona z szelestem worka foliowego. Dwa i pol okrazenia mieszkania i cisza. W panice wstalismyi zaczelismy szukac koty. Koty przerazone wszystkie schowaly sie. W koncu nie doliczylismy sie Malenkiej. Sprawdzilam z dusza na ramieniu i tona kamienia w zoladku wszystkie mozliwe miejsca. Zostalo tylko miejsce pod zabudowana wanna. Mam dosc smieszny schowek, bo jest to miejsce pod wanna, znaczy pod tym skosem ale z drzwiczkami od strony przedpokoju. I jest przejscie na okolo. Polozylam sie kolo wanny ale reki mi zabraklo.
W kuchni gotowalo sie sniadanie ale nie zauwazylam zadnego ruchu. Wygruzilam wszystko z tego schowanka. i kijkiem namierzylam worek. No wiec lampka i probowalam przyciagnac worek zeby go zlapac. W koncu sie udalo. Wpelznelam na maksa od schowanka i w koncu poczulam futerko - sztywne. Odmotalam troche ten cholerny worek i wtedy poczulam, ze ucho sie poruszylo. Nie chcialabym wiecej przezywac czegos takiego. Jeszcze godzine trwalo nim Malenka wyszla spod wanny. Ale to juz bylo prawie spokojnie.Ona sztywna byla ze strachu. Jak wyszlo to jeszcze miala ogon jak wiewiorka. I kazdy ruch powodowal panike.

Nie wiem jak to sie stalo. Wczoraj sprzatalam, musial sie ten worek gdzies schowac. Zawsze bardzo uwazam, zeby zaden nie byl w kocim zasiegu. Nie wiem wiec jak ten zostal. Ale zostal. Moja wina.Teraz dojdzie mi nastepne maniakalne sprawdzanie czy gdzies nie ma worka. Do tej pory sprawdzaalm czy nie ma czegos co moze sie przewrocic i zrobic krzywde:(

Uwazajcie na worki. Mam teraz jeszcze jeden powod, zeby ich nienawidzic.

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Sob cze 28, 2008 20:43

:strach: :strach: :strach: :strach:
Groza...

Dobrze, że się skończyło tak, jak się skończyło...
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie cze 29, 2008 10:48

Podobną historię miała ostatnio moja córka ze swoim kotem. Jej sublokatorka nie schowała worka do szafki i kot głowę przełożył przez ucho worka. Nie umiał się z tego wyplątać i zaczął biegać jak szalony po mieszkaniu. Dziewczyny nie umiały go złapać, a on w coraz większym strachu po sztaludze wdrapał się na piec i wpadł za niego i tam się zaklinował. Gdyby nikogo nie było w domu, było by po kocie. Jednak Kasi udało się go wygrzebać. Kot był wystraszony do końca dnia. Nie znoszę worków , używam siatek wielokrotnego użytku - teraz są takie naprawdę fajne. Jednak widzę, że niestety ludzie w sklepach nagminnie upominają się o woreczki :evil:

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Wto lip 01, 2008 0:13

Jakis "rozrywkwy" okres mi nastal.
Od wczoraj ma piwniczniaka w domu. Dzis bylismy u weta. Po niemal 3 godzinach wyszlismy lzejsi o ponad 2 stowki z zagipsowanym kotem:((
Jak sie polamal nie mam bladego pojecia.
Co sie robi z takim polamancem?
Narazie odsypia glupiego jasia. Nie wiem jak on bedzie chodzil z tym gipsem.

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], puszatek i 103 gości