» Pon cze 30, 2008 11:40
Wróciłam z zakupów i Maybe przeżył! Maluchy caraz śmielsze i go zaczepiają. Jego wina, po co merda tym ogonem na ich widok. Laczki służą do obgryzania, sandałów się boją, musiałam wkładać za drzwiami. Taurusik spał w tym samym miejscu, które lubił Tymek - na krześle wsuniętym pod stół, zasłonięy obrusem. On ma tę plamkę rudą w ciemniejsze paseczki, jakby kawałek Tymeczka! Topik waży 850g, a Taurus 800g, więc chyba ich nie głodzę!? (waga nie jest elektroniczna)Tyle zapomniałam o małych kociętach! Maybe doszedł dorosły, malutki Tymek miał tasiemca, więc jadł i chudł, tylko brzusio mu rosło, Kacusia wykarmiłam ponad 18 lat temu i prawie pół roku był na butli, bo nie umiałam go nauczyć gryzienia. A te maluchy szybko załapują, co ja do kuchni, to one za mną! A może znów jakies przysmaki będą! Qupy nie było, kiedy zacząć się martwić?