miałam wysyłać mailem, ale wolę publicznie i na forum
Rozmawiałam z behawiorystką o Saszy. Pomoże nam (a przynajmniej mam taką nadzieję), będą odpowiednio dopasowane leki, ale taka konsultacja kosztuje 100 zł, a ja po prostu cienko przędę aktualnie

1. trochę wydałam na Bobki (kto miał kocięta wie, ile toto zjada, no i szczepienia dla dwójki, które i tak baaardzo ulgowo przeszły, CoolCaty, dziękuję

)
2. podróże do Gdańska (Sasza - dostałam 50 zł od p. Ewy, ale wydaliśmy duuużo więcej, mimo gazu w TŻ-ta aucie) i Poznania (Monisia),
3. przyszło też niedawno wyrównanie za zimę za prąd (700 zł)... głupio mi się tak tłumaczyć, ale grzałam więcej w sypialni, bo tam był Jeremiasz i Marcel, potem GoodSpell, tylko ona nie schroniskowa...
czy jest taka możliwość, żebym pożyczyła tę stówę z funduszu schronowego? po prostu nie mam czym zapłacić pani doktor
z resztą sobie poradzę...
naprawdę bardzo mi wstyd i przykro...
