No, jestem. Oporządzenie wszystkich, podanie specyfików, scanomune, interferonu, kuwety, jedzenie i mizianie zajeło mi polowę poranku, ale nic to.
Malutki dostał dziś podskórnie furosemid, bo jakby troszkę ciężej oddychał, ale czuje się dobrze i bawił się w piaskownicy
Wczoraj wieczorem szalał, tak, po prostu szalał. Biegał, skakał, chciał się wspinać, szarpał kocyk, gryzł mnie okropnie w palce... Coś niesamowitego. Nóżki o wiele lepiej działają. Koopale są miękkie, ale już tak nie śmierdzą i nie są tak często, wygląda na to, ze zaczął wreszcie trawić, co zje.
Ja wczoraj tak sie cieszyłam strasznie...
On jest taki śliczny, taki słodziak.
No, a dziś, proszę państwa, mijają 3 lata, odkąd pojawiła się u nas YASMINKA!!!
Yasminka to mój skarb ukochany. Ukochany bardzo.
Kiedy do nas przyjechała, miała jakieś 3 miesiące. Jest przesłodka, mądra i kochana.