Do wtorku Tymek wymiotował krwią, odchodziłam od zmysłów. We wtorek miał zrobione rtg, dostał kroplówki, leki na krzepnięcie krwi i rózne takie. Zdjęcie i "zmacanie" kota nie wykazało ciał obcych. Miał zrobione badanie krwi-wyniki nie dobre-Alt: 45,30 ,Ast:68 ,Mocznik 144, Kreatynina 2.10

We wtorek skończyły się wymioty, Tymkowi wrócił apetyt (dostaje Renala).
Dzisiaj też byliśmy na kroplówce, mały dalej dostaje leki i antybiotyk. Nie wiadomo jeszcze, dlaczego wymiotował krwią. Póki co zbijamy mocznik.
Jutro kolejna wizyta. Tymuś jest bardzo dzielny.
Wczoraj dowiedziałam się, że Otisek, który był u mnie na dt w grudniu 2007 umarł. Miał FIV na granicy normy, wysoką anemię, podobno ziarnica zrobiła spustoszenie w narządach, zbierała się woda itd. Opiekunowie walczyli o niego. Nie udało się

Otisek był cudownym, mądrym, przytulastym kocurkiem. To był jeszcze dzieciak.
Martwie się o moich chłopaków, któzy mieli kontakt z Otiskiem ale byłam dzisiaj z Nemem u weta. Wet twierdzi, że nie ma powodów do paniki - mam obserwować swoje koty.
Po tych wszystkich perypetiach zecydowałam, że Tymek i Janek zostają u mnie. Tymek ma problemy z nerkami (mam nadzieję, że mu przejdą) ale nie jestem w stanie zaufać obcej osobie - wystarczy, że opiekun nie zrobi badań i może być po kocie. Janek ciągle niewykastrowany, zwklekam z operacją przepukliny, chcę, żeby nabrał ciałka itd. - bo on taki karłowaty jest

Jak uporam się z bieżącymi problemami to zajmę się Janusiem.
Kociak złapany w poniedziałek to dziewczynka. Jest zdrowa. Siedzi u blondi.