[Białystok 2]60 kociaków i nowe nędze :(:( s.97

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro cze 25, 2008 18:11

Siwa czy nie Siwa to i tak neleży jej pomóc
mam nadzieję, że znajdzie się jej nowy dom przed Twoim wyjazdem a jak nie to AniHili się nią tymczasowo zaopiekuje.

monia3a

 
Posty: 2009
Od: Wto paź 16, 2007 13:00
Lokalizacja: Białystok

Post » Śro cze 25, 2008 18:13

to jest ta sama kicia.Czy była spisana umowa adopcyjna?

Vil46

 
Posty: 145
Od: Nie kwi 20, 2008 16:27
Lokalizacja: Białystok

Post » Śro cze 25, 2008 19:04

Tak to ona. Była umowa. Znalazłam i dzwoniłam - ale abonent czasowo niedostępny. To na pewno Siwa, spójrzcie w te oczyska...No i porównywałam plamki na prawej stronie kota. Fotki Siwej są na str 2. Bardzo mi źle z je powodu - kurcze, gdybym była to bym ją zawiozła i zobaczyła. A tak - niestety będąc w Szwecji czy gdzieś tam nie da się dokładnie sprawdzić.

AniHili -jesteś aniołem. Planowałam ją wsadzić do brata jakby nie było wyjścia ale jutro przyjeżdża tam kicia od Jani z piwniczki - zresztą też siwopodobna ze swoim małym sreberkiem. Tylko wychloruj/wyvirkonuj/wydomestosuj klatę, a najlepiej wszystko naraz. (Wyczytałam na virkonie, że powinien pozostać na powierzchni przez przynajmniej 15-20 min)
Joa789 po pielęgnuj ją jeszcze przez kilka dni, plisss. Dziś zrobię jej wszelkie możliwe ogłoszenia netowe i napiszę do osób, którzy byli nią kiedyś zainteresowani. Aha - trzeba pamiętać, że ona nie przepadała za innymi kotami. Ale cóż, może zweryfikowała poglądy... Jeśli nie pomoże damy ją do "kącika adopcjnego" w Kurierze Porannym, jesli nasz kochany TOZ zezwoli. Jest bardzo skuteczny - dziś były tam kociaki i z tego ogłoszenia oddały się 4 :) W poniedziałek była niewidoma kicia - dzwoniły 4 osoby, mam nadzieję, że jej też się uda...

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Śro cze 25, 2008 19:13

Aga&2 - utopiłam klatkę w Virkonie od razu po tamtej fatalnej kotce i tak zostawiłam. Myślisz, że jej starczy?
Mścisław [']21.10.2010
Konstancja ['] 14.08.2017

ObrazekObrazek
Lecz ja na moim kutrze sam sobie sterem, wędkarzem i rybą. :mrgreen:

AniHili

Avatar użytkownika
 
Posty: 11055
Od: Pon kwi 30, 2007 22:20
Lokalizacja: Białystok

Post » Śro cze 25, 2008 19:18

tfu tfu - top jeszcze raz i dopraw jakimś chlorem :D Zapewne starczy, ale ostatnimi czasy jestem tak przewrażliwiona, że topię transportery po każdym kocie w Virkonie+moczę w nim wszystkie szmatki kocie przed praniem. Co jakiś czas dzięki uprzejmości Zwierzaka smażą się wszystkie pod lampą. Nie wsadzę kota (zwłaszcza małego) do niezdyzenfekoanego transportera (no, chyba, że wcześniej mieszkały razem) Rodzi to sporo niedogodności - bo czyste transportery kończą mi się około 12 :twisted: ale nie chcę ryzykować.

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Śro cze 25, 2008 19:22

No to umyje domestosem i mam nadzieje, że tego skorodowanego żelastwa nie rozpuści ;) Ale jak pomyśle, że miałam dla niej dom...przy mojej ulicy, po sąsiedzku..tyle,że o tym nie wiedziałam..yhhh :evil:
Mścisław [']21.10.2010
Konstancja ['] 14.08.2017

ObrazekObrazek
Lecz ja na moim kutrze sam sobie sterem, wędkarzem i rybą. :mrgreen:

AniHili

Avatar użytkownika
 
Posty: 11055
Od: Pon kwi 30, 2007 22:20
Lokalizacja: Białystok

Post » Śro cze 25, 2008 19:25

a ten dom to by się nie skusił? Pewnie już coś wzięli, ale wiadomo, co 2 koty to nie jeden :twisted:

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Śro cze 25, 2008 19:31

Niestety sąsiadka już ma młodego kotka (notabene od wetki z Sienkiewicza) i jako, że przypomina sobie co to znaczy mały kot w domu to jakoś nie pali się by brać kolejnego :lol: Ja wiem kto by ją chciał ale nie ma bata...nie będzie czwartego kota.
Mścisław [']21.10.2010
Konstancja ['] 14.08.2017

ObrazekObrazek
Lecz ja na moim kutrze sam sobie sterem, wędkarzem i rybą. :mrgreen:

AniHili

Avatar użytkownika
 
Posty: 11055
Od: Pon kwi 30, 2007 22:20
Lokalizacja: Białystok

Post » Śro cze 25, 2008 20:01

U mnie istne piekiełko.
Kicia - mama sreberka, zwana Madam TfuTfu, atakuje nową koteczkę od Szałwii.
Taka ładna i taką obrzydliwą być potrafi.
I kolejne zmartwienie:
Dwie czarne: Kobra i Czarnulka od dawna, gdy tylko okrzepły, rozpędzają MOJĄ WSPÓLNOTĘ KOCIĄ. Nawet samców-kotów atakują. Moje stadko kurczy się przez dwie rozbójniczki....
Smutno mi.....

jania

 
Posty: 794
Od: Sob sty 19, 2008 16:28
Lokalizacja: Białystok

Post » Śro cze 25, 2008 22:40

Oj Janiu, wiem wiem, jutro ja zabiorę...
Jest wprawdzie maleńkie "ale" - czyli okruszek Tricolor, którego dziś sobie wyczarowałam :roll: ALe Nakasha przywiozła druga klateczkę, więc wszyscy się zmieszczą...


Dostaliśmy pieniążki od cioci Niki i cioci Smoky. Chyba zamówię jutro nową klateczkę :D BO skoro Mruczenie przełożone to pieniążki na szczepienie będą potrzebne w następnym tygodniu a nie "na wczoraj" Więc teraz będziemy zbierać na szczepienie :D


Dziś było tak (od początku, jak zwykle :wink: )
Całe rano zaplanowane co do minutki. Zawiozłam męża do pracy, pojechałam po kotę na ul Kolonijną. Już stamtąd mialam jechać do lecznicy gdy zadzwoniła mama Ewy i informacją, że kocica siępowiesiła na klatce, a ona jest sama w domu i nie jest w stanie jej wyciągnąć...
Pomyślałam błyskawicznie, że właśnie spakowana kota najwyżej ze mną pojeździ :roll:
Kota wsadziła głowę w szeroką na 2 palce szczelinę między ściana i dachem. Jak to zrobiła -nie mam pojęcia. A na każdą próbę pomocy reagowała wiciem się i to taki, że bałam się, że się zadusi. Ale dzięki dźwigni i sile moich mięśni 8) udało się trochę odgiąć deskę i kota się uwolniła. Padła wyczerpana i poszła spać. A mi się łapy trzęsły tak, że nie bardzo byłam w stanie prowadzić. Bo mogła się głupiutka udusić, albo kark skręcić. Przeleżała bez ruchu cały dzień. Wieczorem zadzwoniła zmarwiona p. Ania, że panna się nie rusza. Tomasz pojechał, żeby ratować.
ale kiedy otworzył klatke panna ożyła i dała dyla. śmigneła do domu. Na szczęście wystawił ją pies myśliwski p.Ani. Tomasz ją spakował do transportera (bez sprzętu i rękawic 8O ) Zawiózł do lecznicy, ale kota była nadzwyczaj ożywiona i badanie nie wchodziło w grę. Narazie żyje...

Kiedy kocica już leżała uwolniona pojechałam po kolejną więźniarkę - mamę puchatków z Malmeda, które zamieszkały wczoraj u Szałwii.
Kicia pojechała się ciąć. Siedzi obecnie w króliczej klatce u Szałwii - miejmy nadzieję, że niedługo.
Mężczyzna Szałwii mocno sfrustrowany ilością mieszkańców, przypadających na cm2 w klateczce M5. Biedni musieli wczoraj przedzielić ją dyktą, bo 2 siedzące tam maluchy straaaasznie nie chciały nowych współlokatorów (czterech). Na szczęście dziś jeden z dawnych maluchów pojechał do nowego domu a drugi do piwczniki Jani. więc puchatki mają M5 dla siebie.

W międzyczasie zdjęłam szwy kici z Wierzbowej u brata i zawiozłam ją do nowego domu (2 bloki dalej od miejsca, gdzie została znaleziona z dziećmi :roll: )
Odwiozłam kotę na Kolonijną.
W drodze powrotnej zabrałam 2 kocurki, które miały robić za rodzeństwo :roll: Jeden od pani z Chrobrego - miała 4 kociaki pod blokiem a jej sąsiadka wywiozla je do schroniska ??? Powiedzialam jej wczoraj, że jak przywiezie chłopaczka spowrotem to go dziś oddam. I przywiozla. Zajechałam tez po kicia od Szałwii. Wsadziłam je do jednego transportera a one się zaczęły na siebie wyzewnętrzniać. Nawet wspólna niedola (jazda samochodem) nie ostudziła emocji. Ale w końcu się uspokoiły.

a teraz o tym jak mnie legitymacja TOZ uratowała: :D
Kiedy wychodziłam juz z pustym koszyczkiem co znalazłam przy kole mojego samochodu??? NO co? Jak myślicie????
Tak, można się było domyśleć- kotka. Maleńka okruszka TRI. śliczniutka. A że koszyk był pusty a ona jeszcze głupiutka i dała się złowić na szurająca gałązkę to ją spakowałam.
Już prawie odjeżdżałam gdy przybiegła do mnie z twarza karmicielka (dzieci widzialy i przekazały - mali szpiedzy :evil: ) Mało mi tego malucha nie wyrwała siłą. Była baaardzo groźna. Na szczęście miałam legitymację 8)
Ale dała sobie wytłumaczyć. Ma tam 3 mnożące się kocice. I z 6 maluchów - 2 pingwinki i 4 buraski :roll: Ech, nie trzeba było tykać tej małej TRI...
BO pani nie ma nic przeciw sterylizacji i tak dalej. Ale ma 80 lat. No i oczywiście sama ich nie złapie (choć głaszcze). I nie zawiezie :roll: a jeśli nie ona to kto? Zapewne ja... Lub może jakieś zastępstwo się zlituje...

Potem zabrałam p. Danusię i pojechałyśmy po 2 dzieciaki "z rury".Jeden pojechał na Jaroszówkę, drugi do wieżowca tuż obok mnie.
A potem zjadłam śniadanie ...:D

Bilans - 130 km - 3 wycięte kocice (jedną schwytał dzięki klateczce pan w Grabówce), 5 wyadoptowanych kiciów - kocica i 4 maluchy.
2 domy niepewne, ale będę monitorować.

Ponawiam pytanie - kto mógłby porobić za pilnowacza i zbieracza na Mruczeniu w następną niedzielę???
tu macie link do plakatu - proszę popodziwiać :D
http://kilon.na12.pl/grafika/mruczymy_lipiec_c9.pdf

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw cze 26, 2008 3:28

Agatko,
podziwiam nade wszystko CIEBIE!
Naprawdę!
Za Twoje serce, bezbrzeżne oddanie KOCIEJ SPRAWIE....
Trzymaj się, KOCHANIE TY NASZE!

jania

 
Posty: 794
Od: Sob sty 19, 2008 16:28
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw cze 26, 2008 9:21

Ja pewnie przyjde na mruczenie;)
pozdrawiam Ewa

Ewa3

 
Posty: 40
Od: Nie kwi 13, 2008 14:47
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw cze 26, 2008 9:46

Wczoraj mała Bajka z racji tego, że jest najbardziej oswojona przeprowadziła się do domu 8) Bawią się i rozrabiają z Cleo ale wczoraj nadała mi Bajka stracha, po powrocie do domu nie mogłam jej znaleść, przeszukałam wszystkie zakamarkui w domu i nic, nie ma kota, rozpłynął się. Znalazła się wieczorem za szawką ze zlewem w kuchni, zanim ją wyciągnęłam bez rozbierania połowy kuchni to mało mnie coś nie trafiło.
Zabezpieczyłam jedyne możliwe wejście w te miejsce i noc przespała grzecznie w łazience czasem delikatni pomiaukując więc zabrałam ją do łóżeczka :roll:
Kotka nadaje się już do oddania, oczka zdrowe, katarku brak, humorek dopisuje :D Porobię jej dziś ogłoszenia ale Aga miej ją proszę na uwadze jakby był ktoś potencjalnie chętny :wink:
Zdjęcia niestety zmniejszone do przepisowych bo na innym wątku wszystkie moderator pozamieniał w linki bo były zbyt duże :lol:

Obrazek Obrazek

Z Cleo:
Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek

I na koniec moja Cleo :roll:
Obrazek Obrazek

monia3a

 
Posty: 2009
Od: Wto paź 16, 2007 13:00
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw cze 26, 2008 12:00

monia3a pisze: wczoraj nadała mi Bajka stracha, po powrocie do domu nie mogłam jej znaleść, przeszukałam wszystkie zakamarkui w domu i nic, nie ma kota, rozpłynął się.


Trzeba bylo psa wpuscic :lol:


hehe jaka smieszna ta Bajeczka :D
pozdrawiam Ewa

Ewa3

 
Posty: 40
Od: Nie kwi 13, 2008 14:47
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw cze 26, 2008 14:18

Moje psy niestety nie interesują się zbytnio kotami :P chybaże polizać :P

Bajka ma jedną taką fajną plamkę, jak idzie to wygląda jak serduszko :love:

monia3a

 
Posty: 2009
Od: Wto paź 16, 2007 13:00
Lokalizacja: Białystok

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 61 gości